Jacek Kurski o informacji na temat swojego odwołania: "Niechlujny fejk"
Jacek Kurski wychodzi z siedziby PiS w środę około 16 (fot. archiwum)
Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski przyjechał w środę do siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Po tej wizycie pojawiły się pogłoski, że miał zostać odwołany. Kurski temu zaprzecza.
Prezes TVP pojawił się w siedzibie PiS w środę 24 października po południu. Wyszedł stamtąd bardzo zdenerwowany. Kilka godzin później wśród pracowników TVP rozeszła się wiadomość, jakoby Kurski miał już stracić stanowisko prezesa TVP. - Niechlujny fejk - przekazał "Presserwisowi" Jacek Kurski, poproszony o komentarz. Jeden z naszych rozmówców, menedżer z TVP, podobnie skwitował te doniesienia: - Bzdura.
Formalnie Jacka Kurskiego odwołać może ze stanowiska Rada Mediów Narodowych (większość mają posłowie PiS), która takiej uchwały jak na razie nie podjęła, ale w partii nikt nie ma wątpliwości, że decyzja w tej sprawie należy do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Polityk PiS, znający realia telewizji, komentuje: - Jacek Kurski walczy o przetrwanie i zachowanie stanowiska, ale w partii wiele osób ma zastrzeżenia do tego, jak TVP relacjonowała kampanię wyborczą.
O tym, że pozycja prezesa TVP jest coraz słabsza, napisał w środę portal Gazeta.pl. "W szeregach PiS telewizja publiczna jest bowiem obwiniana o rozgrzanie atmosfery do tego stopnia, że zmobilizowała letni elektorat, który poszedł głosować na opozycję" - napisał portal. Doniósł też, że "partyjne i telewizyjne korytarze elektryzuje pogłoska, że Kurskiego miałby zastąpić prezes PKN Orlen Daniel Obajtek".
Jacek Kurski został prezesem TVP w styczniu 2016 roku.
(GDYJ, KOZ, 25.10.2018)