Turcja ma dowody, że zabójstwo saudyjskiego dziennikarza było zaplanowane
(screen: Youtube.com/Valdai)
Zabójstwo dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, zamordowanego w saudyjskim konsulacie w Stambule, było "polityczne" i zostało zawczasu zaplanowane - powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w parlamencie w Ankarze.
Szef państwa poinformował, że "wywiad i instytucje bezpieczeństwa mają dowody" potwierdzające ten fakt oraz to, że saudyjski dziennikarz - krytyczny wobec władz w Rijadzie - został zamordowany w brutalny sposób. Erdogan wyjaśniał, że saudyjscy agenci przybyli do Turcji na kilka dni przez zabójstwem Chaszodżdżiego oraz że w konsulacie w dniu morderstwa wyłączony został monitoring.
Zdaniem tureckiego prezydenta grupa 15 Saudyjczyków weszła do konsulatu w dniu morderstwa, 2 października, a trzech jej członków dzień wcześniej było na rozpoznaniu w lesie pod Stambułem oraz w Yalovie, około 90 km na południe od tureckiej metropolii.
"Dlaczego tych 15 ludzi spotyka się w Stambule w dniu zabójstwa? Szukamy na to odpowiedzi. Od kogo ci ludzie otrzymali rozkazy? Dlaczego nie pozwolono na przeszukanie konsulatu natychmiast, tylko kilka dni później?" - pytał prezydent. Jego zdaniem saudyjskie władze muszą ujawnić, kto zlecił morderstwo dziennikarza, niezależnie od rangi winnego.
Erdogan podkreślił jednocześnie, że ciało dziennikarza wciąż nie zostało odnalezione i zaapelował do saudyjskiego króla, by wyjawił tożsamość "lokalnego wspólnika", który rzekomo miał pomóc w pozbyciu się zwłok ofiary. Zdaniem Erdogana król "ma obowiązek wyjawienia jego tożsamości".
Prezydent poinformował również, że po zamordowaniu dziennikarza w konsulacie sprawcy wykorzystywali jego "sobowtóra". Po zaginięciu Chaszodżdżiego Saudyjczycy przez dwa tygodnie utrzymywali, że wyszedł on z budynku konsulatu i dopiero potem zniknął.
Agencje podkreślają, że słowa Erdogana stają w sprzeczności z twierdzeniami Rijadu, według którego Chaszodżdżi zginął podczas kłótni i bójki na pięści z "wieloma osobami".
(PAP, PAZ, 23.10.2018)