Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo bułgarskiej dziennikarki

Wiktoria Marinowa została zamordowana w minioną sobotę (screen: YouTube.com/AFP news agency)
Zatrzymany w Niemczech domniemany sprawca zabójstwa bułgarskiej dziennikarki Wiktorii Marinowej, to 21-letni Sewerin Krasimirow, notowany przez policję w 2007 r. za kradzież metali - poinformował w środę na konferencji prasowej szef bułgarskiego MSW Mładen Marinow.
Mężczyzna mieszkał w Ruse na północy Bułgarii, w pobliżu miejsca zbrodni. Bułgarska telewizja publiczna pokazała mieszkanie domniemanego sprawcy w dzielnicy romskiej.
Jak mówił szef MSW, następnego dnia po zabójstwie mężczyzna uciekł do Niemiec, gdzie pracuje jego matka. Po sygnale od bułgarskiej policji i na podstawie międzynarodowego nakazu aresztowania w nocy z wtorku na środę został zatrzymany w Niemczech.
W domu Krasimirowa znaleziono rzeczy zabitej. Ślady DNA na miejscu zbrodni i w jego domu potwierdzają jego udział w przestępstwie. Policja dotarła do świadka, który potwierdził, że domniemany przestępca znajdował się w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono ciało dziennikarki, brutalnie zamordowanej w sobotę. Bezpośrednich świadków samej zbrodni nie ma - mówił Marinow.
Według psychologów policyjnych chodzi o przestępstwo na tle seksualnym i rabunkowym. Na konferencji prasowej podano, że domniemany sprawca w noc poprzedzającą zabójstwo pił alkohol.
Według prokuratora generalnego Sotira Cacarowa dotychczasowe dochodzenie "nie daje podstaw uważać, że zabójstwo było związane z pracą zawodową dziennikarki".
Za takie przestępstwo zatrzymanemu grozi kara więzienia do 20 lat. Teraz niemiecki sąd ma zdecydować o wykonaniu międzynarodowego nakazu aresztowania i przekazaniu Krasimirowa bułgarskim organom ścigania.
Wielu polityków i ekspertów sugerowało, że zabójstwo mogło być związane z pracą zawodową Marinowej, która zajmowała się m.in. defraudacją funduszy unijnych; w jej ostatnim programie pojawiła się ekipa prowadząca dziennikarskie śledztwo w tej sprawie.
(PAP, 10.10.2018)
