„Audyt”
Jacek Hugo-Bader
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2018
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018
Andrzej, zwany Panem Hossem, niemłody już juhas z Polany Caryńskiej w Bieszczadach, jest przekonany, że nadal rośnie. W związku z tym zapobiegawczo kupił sobie trochę za duże buty, żeby zbyt szybko nie zrobiły się ciasne. Buty szybko jednak zaczęły go cisnąć. „Zdzieram, kurwa, skarpetkę, a tam pazury takie, że aż się pod spód pozawijały” – wyjaśnia Jackowi Hugo-Baderowi. Pan Hoss trafił do więzienia, ale wcześniej jeszcze napadła na niego niedźwiedzica. Historię Pana Hossa autor umieścił w rozdziale „Bandyci. Czyli widmo wolności”. Tak jak wielu interesujących ludzi, których spotkał w czasie swojej reporterskiej podróży do przeszłości. Wraca bowiem do bohaterów swoich reportaży i przeprowadza tytułowy „Audyt”: co się u nich wydarzyło przez nieraz nawet ponad 25 lat. Na przykład odwiedza bohaterów reportażu „Porwanie” z 1991 roku. Kamilę opisywał jako dziewczynkę, córkę bogacza z Ostrowca Świętokrzyskiego, porwaną przez właścicielkę drogerii Wiesławę P. Po latach okazało się, że gdy ojciec Kamili zmarł, rodzina majątek szybko roztrwoniła, zaczęły się problemy z alkoholem, Kamila urodziła córkę, która była gwałcona przez konkubenta matki Kamili. Hugo-Bader pisze też o więźniach ze szczytów grypserskiej arystokracji, którzy po zakończeniu wyroku nie potrafili poradzić sobie na wolności; o anarchistach próbujących zostać terrorystami. Jednym z narzędzi reportera jest w tej książce brutalny język, jakim posługują się bohaterowie.
Ta książka to również audyt przemian w naszym kraju. Reporter nie patrzy na nie z perspektywy teorii socjologicznych, tylko ulicy, na której siedzi, lub wiejskiego sklepu, pod którym pije piwo z miejscowymi. Tą metodą posługuje się od lat.
(MAK, 04.09.2018)