Wciąż nie wiadomo kto zabił Jána Kuciaka i dlaczego to zrobił
Ján Kuciak i jego narzeczona zginęli 25 lutego 2018 roku
W pół roku po zamordowaniu na Słowacji dziennikarza śledczego Jána Kuciaka słowaccy dziennikarze i wydawcy otwarcie kwestionują niezależność śledztwa mającego wykryć zabójców.
"Nadal nie wiemy, kto ich zabił i dlaczego to zrobił. Wciąż mamy wątpliwości, czy śledztwo jest rzeczywiście niezależne. Ján pisał także o mafii, która miała kontakty z ludźmi z najbliższego otoczenia byłego premiera Roberta Fico. Skoro po zabójstwie nie doszło do zasadniczych zmian w policji czy prokuraturze, nie możemy mieć wielkiego zaufania do prowadzonego śledztwa" – zaznaczyli dziennikarze w liście otwartym.
"Zabójstwo kolegi wstrząsnęło nami, ale nas nie zastraszyło. Nie przestaliśmy pytać, śledzić i kontrolować polityków i ludzi pełniących funkcje publiczne. Rządzący politycy po zabójstwie (Kuciaka) nie zmienili się. Wprost przeciwnie, ich słownictwo wobec dziennikarzy jest jeszcze ordynarniejsze. Do tego łączą nawet samo zabójstwo i reakcje na nie z konspirowaniem" - napisano w liście, który podpisało ponad 300 dziennikarzy i wydawców prasy.
Ciała dziennikarza Jána Kuciaka i jego narzeczonej znaleziono 25 lutego w ich domu w miejscowości Veká Maca we wschodniej części Słowacji. Oboje zostali zastrzeleni. 27-letni Kuciak specjalizował się w tematach dotyczących korupcji i oszustw podatkowych. Opisywał m.in. nieprawidłowości w firmach powiązanych z rządzącą partią SMER. W ub.r. otrzymał anonimowe pogróżki, o których poinformował służby.
(PAP, JOK, 19.08.2018)