PiS domaga się egzekucji wyroku wobec "GW" za "państwo mafijne"
Wojciech Czuchnowski: "Będę przestrzegał prawa i jeśli zostanę przymuszony, to wykonam ten wyrok, natomiast nigdy go nie uznam za sprawiedliwy" (Screen: YouTube/Superstacja)
Pełnomocnik PiS złożył w sądzie wniosek dotyczący wezwania Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej" i jej dziennikarza Wojciecha Czuchnowskiego do wykonania wyroku z marca 2018 roku. Mają oni przeprosić PiS za użycie zwrotu "tak działa państwo mafijne" przy ocenie ułaskawienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego przez prezydenta.
We wniosku do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa - do którego dotarła PAP - pełnomocnik PiS mec. Bogusław Kosmus wniósł o wezwanie dziennikarza Wojciecha Czuchnowskiego i wydawcy "GW" do publikacji przeprosin w terminie siedmiu dni z jednoczesnym "zagrożeniem, iż w przypadku bezskutecznego upływu terminu sąd nałoży na dłużnika nakaz zapłaty" za każdy dzień zwłoki 1 tys. zł w przypadku dziennikarza i 5 tys. zł w przypadku wydawcy.
Jednocześnie pełnomocnik PiS wniósł o ewentualne udzielenie umocowania "do wykonania czynności na koszt dłużnika". W swym wniosku sumę potrzebną do wykonania tej czynności określił na kwoty 570 tys. zł w przypadku dziennikarza i 360 tys. zł w przypadku wydawcy.
"Należy dobitnie podkreślić, że nie istnieją żadne okoliczności stojące na przeszkodzie w wykonaniu wyroku, a dłużnicy mają fizyczną i prawną możliwość spełnienia roszczeń wierzyciela. W pełni uzasadnionym jest zatem twierdzenie, iż na przeszkodzie w ich spełnieniu stoi jedynie wola dłużników" - zaznaczono w uzasadnieniu wniosku.
We wniosku powołano się na wpis Czuchnowskiego z marca na Twitterze, kiedy - jak zacytowano - napisał: "Szanuję wyroki sądów, również te które uważam za niesprawiedliwe. Taki właśnie jest dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Nigdy z własnej woli go nie wykonam. Codziennie będę też powtarzał: PiS stworzył mafijne państwo kolesiów łamiących prawo i okradających Polskę".
"Przeprowadzenie czynności egzekucyjnych (...) jest w przedmiotowej sprawie szczególnie wskazane, a to z uwagi na oczywistą niechęć dłużników do zadośćuczynienia roszczeniom wierzyciela" - podkreślono w uzasadnieniu wniosku.
Sprawa toczyła się z pozwu PiS o ochronę dóbr osobistych partii wobec spółki Agora SA i autora publikacji.
Prawnik wydawcy "GW" - spółki Agora - mec. Piotr Rogowski zaznaczył w poniedziałek w rozmowie z PAP, że jeszcze nie zna tego wniosku. "Jeśli faktycznie taki wniosek został złożony przez rządzącą partię, to budzi on pewne wątpliwości. Pozwani mają wciąż otwarty termin do złożenia skargi kasacyjnej i wraz z tą skargą mogą złożyć wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku do czasu rozpoznania tej skargi" - dodał.
"Szkoda, że strona powodowa nie zechciała poczekać do czasu upływu tego terminu, zwłaszcza w sprawie, która od początku była kontrowersyjna, bo dotyczyła ograniczania swobody dziennikarskiej wypowiedzi; dotyczyła opinii, a nie faktów" - podkreślił Rogowski. Jak dodał przed kilku laty Agora odstąpiła - na prośbę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - od zasądzonego w innej sprawie kosztownego obowiązku publikacji przez Kaczyńskiego przeprosin wydawcy "GW" na pierwszej stronie jednego z dzienników.
Z kolei Wojciech Czuchnowski powiedział PAP, że "deklaracja na Twitterze była deklaracją jego stanowiska ideowego w tej sprawie". "Natomiast ważne było określenie »z własnej woli«. Będę przestrzegał prawa i jeśli zostanę przymuszony, to wykonam ten wyrok, natomiast nigdy go nie uznam za sprawiedliwy" - oświadczył. Dodał, że według jego informacji w sprawie będzie kasacja i możliwe odwołanie do Trybunału w Strasburgu.
W listopadzie 2015 roku "GW" pisała o ułaskawieniu przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego, skazanego nieprawomocnie na trzy lata więzienia za nadużycie władzy szefa CBA przy prowadzeniu afery gruntowej z 2007 roku. "GW" napisała, że prezydent "anarchicznym gestem wyeliminował sąd z procesu wymierzania sprawiedliwości i ułaskawił Kamińskiego. Decyzję podjął pokątnie, bez konsultacji z prokuraturą". Dodała, że prezydent "stawia ponad prawem siebie, kolegów i działaczy swojej partii", a "służbom kierowanym przez Kamińskiego dał zielone światło do nadużyć, sygnał, że wszystko im wolno, a sądów nie muszą się bać". "Tak nie działa państwo demokratyczne. Tak działa państwo mafijne" - podkreślono w "GW". Komentarz ten pojawił się też w serwisie Wyborcza.pl, gdzie zatytułowano go "Mafijne państwo PiS".
Strona powodowa wnosiła w związku z tym, by pozwani przeprosili za naruszenie dobrego imienia partii przez "bezprawne posłużenie" się tym zwrotem. Chciała też, by sąd nakazał zamieszczenie przeprosin na pierwszej stronie "GW" i na portalu Wyborcza.pl oraz wysłanie ich listem do PiS.
W sierpniu 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił ten pozew. Powołując się na konstytucyjne prawo do wolności prasy SO podkreślał, że politycy powinni się liczyć z ostrą, a nawet przesadną krytyką. Sąd powołał się wtedy na artykuł konstytucji, że "Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy". Według SO, pozwani z tej wolności korzystali.
Orzeczenie SO było nieprawomocne, odwołała się od niego strona powodowa. W marcu sąd apelacyjny zmienił wyrok pierwszej instancji i nakazał pozwanym opublikować przeprosiny.
(MAK, PAP, 11.06.2018)