Reporterzy bez Granic wstawiają się za dziennikarzami Biełsatu
Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) wezwała władze Białorusi do zakończenia sądowych prześladowań niezależnych dziennikarzy, a w szczególności pracowników Biełsatu.
Dziennikarze Biełsatu pracują bez akredytacji, ponieważ białoruski MSZ nie przyznaje ich niezależnym mediom. Pracując nieleganie, reporterzy Biełsatu mają nie tylko problem z dostępem do informacji, ale też grożą im wysokie grzywny za brak akredytacji.
RSF wylicza, że nakładanie grzywien na dziennikarzy stało się na Białorusi powszechne, a ich liczba rośnie z każdym rokiem. W 2016 roku było ich 10, w kolejnym 69, a w ciągu pierwszych czterech i pół miesiąca br. nałożono już 48 grzywien, z czego 46 na reporterów Biełsatu. Organizacja podkreśla, że średnia miesięczna płaca na Białorusi nie przekracza 400 euro. Tymczasem jeden z reporterów Biełsatu w samym tylko 2018 roku otrzymał mandaty w wysokości około 2300 euro.
- Reakcja Reporterów bez Granic może nie wystarczyć. Te prześladowania nie skończą się, jeżeli nie będzie konkretnego sygnału do władz białoruskich ze strony innych organizacji międzynarodowych, na czele z Unią Europejską - podkreśla Jakub Biernat, dziennikarz polskiej wersji językowej strony Belsat.eu.
Zdaniem RSF nękanie osób krytykujących władze nasiliło się po fali antyrządowych protestów wiosną 2017 roku. Białoruś zajmuje 155. miejsce na 180 w rankingu wolności mediów na świecie „World Press Freedom Index”.
(PAZ, 21.05.2018)