Polska Fundacja Narodowa zrywa współpracę z Kusznierewiczem

Polska Fundacja Narodowa potwierdziła doniesienia "Gazety Wyborczej" o zerwaniu współpracy z Fundacją Navigare Mateusza Kusznierewicza przy projekcie Polska 100.

PFN uzasadnia decyzję o zakończeniu współpracy "utratą zaufania" do Kusznierewicza, względem którego ma się toczyć postępowanie komornicze. Jak wynika z komunikatu przesłanego "Wyborczej" przez PFN, zarząd Navigare ma natomiast złożyć 8 maja wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości.

Niepokój PFN wzbudziły informacje o fakturach na ponad 185 tys. zł opłaconych do przedsiębiorstw samego Mateusza Kusznierewicza oraz Piotra Obidzińskiego, prezesa zarządu Navigare, "z tytułu projektu na wodzie", mimo że ten ostatni ma być nadal w fazie przygotowawczej. Navigare miało ponadto nie wywiązać się z obowiązku uregulowania faktur za rebranding i sprzęt jachtu ani ze zwrotem kosztów i wypłatą wynagrodzeń dla części załogi.

Mateusz Kusznierewicz nie odpowiedział na pytania "Wyborczej".

Paweł Prus, rzecznik prasowy projektu "Polska 100", napisał na Twitterze, że "umowa w sprawie projektu #Polska100 wygasła automatycznie 30 kwietnia z jednego powodu: Polska Fundacja Narodowa NIE KUPIŁA jachtu i NIE PRZEKAZAŁA go załodze, co uniemożliwiło dalsze kontynuowanie projektu. Umowa przewidywała taką okoliczność".

Aktualizacja

Na facebookowym profilu projektu "Polska 100" ukazało się oświadczenie zawierające osiem punktów odnoszących się do publikacji "Gazety Wyborczej". Najważniejsze z nich:

* Prace przygotowawcze do rejsu były prowadzone na zlecenie, pod nadzorem i kontrolą PFN.

* Do tej pory PFN nie pokryła wydatków Fundacji Navigare poniesionych na remont jachtu, co doprowadziło tę instytucję do upadku.

* Przedstawiciele zarządu PFN wielokrotnie złożyli wobec przedstawicieli Fundacji Navigare zobowiązanie do pokrycia zobowiązań powstałych na skutek przeciągającej się transakcji zakupu jachtu.

* Mateusz Kusznierewicz i Fundacja Navigare są pomysłodawcami projektu „Polska 100” i nie wyobrażają się możliwości jego kontynuacji bez ich udziału.

„Wierzymy, że zaistniałe nieporozumienia uda się jeszcze wyjaśnić, a załoga i podwykonawcy otrzymają zaległe wynagrodzenia” - podkreślają autorzy oświadczenia. 

(MK, 07.05.2018)