Dziennikarz serwisu Wadowice24.pl wypchnięty ze spotkania radnych z przedsiębiorcami
Marcin Płaszczyca, redaktor naczelny portalu Wadowice24.pl, został wyproszony z sali, na której radni gminy Wadowice spotkali się z lokalnymi przedsiębiorcami. Zamierza zawiadomić o tym prokuraturę. Burmistrz Wadowic sprawę bagatelizuje.
W Urzędzie Miasta Wadowice w czwartek 5 kwietnia br. radni Wadowic omawiali projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy. - Z własnej inicjatywy postanowili spotkać się z przedstawicielem biura projektowego przygotowującego plan strefy usługowo-produkcyjnej w Choczni i przedstawicielami Krakowskiego Parku Technologicznego. Spotkanie miało charakter roboczy. Przyszli lokalni przedsiębiorcy wynajmujący lokale w mieście i handlowcy - informuje Janusz Gawron, kierownik wydziału promocji gminy Wadowice.
Na wideo nagranym przez Marcina Płaszczycę, redaktora naczelnego portalu Wadowice24.pl, widać, że na salę nie jest wpuszczany nikt poza radnymi, urzędnikami i zaproszonymi przedsiębiorcami. Jeden z nich wypycha Płaszczycę i wytrąca mu sprzęt nagrywający z rąk, co widać na filmie.
- W mojej obronie stanął radny Tomasz Bąk. Powstrzymał tego mężczyznę, którym był przedstawiciel spółki domagającej się przekształcenia 22 hektarów na terenie gminy pod handel wielkopowierzchniowy - opowiada Płaszczyca. - Nic mi się nie stało, sprzęt też nie ucierpiał, ale zamierzam zgłosić sprawę do prokuratury w Wadowicach - dodaje naczelny Wadowice24.pl.
„Nic nam nie wiadomo o naruszeniu nietykalności pana Płaszczycy. Obecni na miejscu niczego takiego nie widzieli. Jeżeli do tego doszło, pan Płaszczyca powinien zostać przeproszony przez osobę, z którą się sprzeczał. Do niej należy kierować pytania” - odpowiada „Presserwisowi” Janusz Gawron z wydziału promocji gminy Wadowice.
Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic, nieobecny na spotkaniu z przedsiębiorcami, także umywa ręce, bo do szamotaniny nie doszło w czasie spotkania, tylko przed nim. "Spotkanie prowadzili radni, nie zgłaszali mi żadnych nieprawidłowości, nikt nie wzywał policji itd. Sam jestem dziennikarzem obywatelskim i blogerem, ale działania pana Płaszczycy oceniam jednoznacznie negatywnie” - tłumaczy "Presserwisowi".
(PAZ, 09.04.2018)