„Syrop z piołunu. Wygnani w akcji »Wisła«”
Paweł Smoleński
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2017
W polsko-ukraińskiej historii każda ze stron woli rozpamiętywać własne krzywdy i w efekcie Ukraińcy niewiele wiedzą np. o rzezi wołyńskiej. Paweł Smoleński w swoim reportażu przypomina natomiast Polakom o wydarzeniach, o których u nas mówi się mniej. Mało kto pamięta, że władze II Rzeczpospolitej mieszkających na Kresach Ukraińców przedstawiały jako zruszczonych podczas zaborów Polaków, których należało przywrócić do polskości, nawet siłą. Policjanci i żołnierze burzyli więc cerkwie i bezcześcili święte dla Ukraińców ikony. Dochodziło przy tym do przemocy. „Cegłę sprzedano, drewno z rozebranych dzwonnic szło na opał. Wszystko w majestacie II Rzeczpospolitej”. A potem policjanci z psami pilnowali, żeby Ukraińcy modlili się po polsku. Z pisanych wtedy raportów wynika, że tylko na Lubelszczyźnie zburzono 127 cerkwi. „Rozmiaru ukraińskiego poniżenia nie oszacował nikt”. Trudno nam sobie też wyobrazić, że akcje odwetowe polskiego podziemia przeprowadzane na wsiach ukraińskich dorównywały brutalnością temu, co robiła UPA z Polakami. Smoleński dużo miejsca poświęca też wysiedleniu Ukraińców podczas bezsensownej z militarnego punktu widzenia akcji „Wisła” i opisuje przypadki zabijania, maltretowania, gwałtów i grabieży cywilów, często niemających nic wspólnego z UPA. Opisuje obóz w Jaworznie, gdzie przetrzymywano wysiedlanych Ukraińców, który od niemieckich obozów koncentracyjnych różnił się tylko tym, że nie gazowano w nim ludzi. W tej książce o wielu wydarzeniach opowiadają ostatni żyjący świadkowie. „Syrop z piołunu” to trudna lektura, z dziennikarską misją przypominająca fakty, które powinniśmy znać, chcąc myśleć o szczerym polsko-ukraińskim pojednaniu.
(MAK, 05.03.2018)