1 września minie 25 lat od porwania Jarosława Ziętary
W październiku ub.r na ścianie kamienicy przy ul. Kolejowej w Poznaniu została odsłonięta tablica poświęcona pamięci Jarosława Ziętary
25 lat temu porwany i zamordowany został Jarosław Ziętara, dziennikarz "Gazety Poznańskiej". Do dziś sprawcy zbrodni nie zostali skazani, a ciała nie odnaleziono.
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Pisał także o aferach gospodarczych (wcześniej pracował we "Wprost" i "Gazecie Wyborczej"). 24-letni dziennikarz został porwany 1 września 1992 roku.
- Spotkamy się na chwilę w gronie znajomych przed domem przy ulicy Kolejowej w Poznaniu. To stąd Jarek 25 lat temu wyszedł do pracy. Nigdy do niej nie dotarł - przypomina w rozmowie z "Presserwisem" dziennikarz Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary" i współautor wydanej przed dwoma laty książki (z Piotrem Talagą) "Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa". Dzięki staraniom Komitetu w listopadzie ub.r. na ścianie kamienicy przy ul. Kolejowej została odsłonięta tablica poświęcona pamięci Jarosława Ziętary.
- Jestem rozczarowany. Minęło ćwierć wieku, a sprawcy porwania i mordercy nie zostali skazani. Na całej linii zawiodło państwo polskie. Przez 19 lat niewiele zrobiono, by wyjaśnić okoliczności tej sprawy. Śledztwo na dobre ruszyło dopiero sześć lat temu. W międzyczasie zniszczono wiele dowodów i zatarto mnóstwo śladów - mówi Kaźmierczak.
O podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary krakowska prokuratura oskarżyła byłego senatora Aleksandra G. Jego sprawa toczy się w poznańskim sądzie. Odpowiada z wolnej stopy. Jednocześnie Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie dwóch byłych ochroniarzy, którzy uczestniczyli w porwaniu i morderstwie Jarosława Ziętary. Według dotychczasowych ustaleń dziennikarz był na tropie m.in. przemytu alkoholu na ogromną skalę, dlatego wydano na niego wyrok.
(Mackuch, 31.08.2017)