„Cyrankiewicz. Wieczny premier”
Piotr Lipiński
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2016
Młody był piękny, kulturalny i inteligentny, trzymał z lewicą. Na starość, po 23 latach bycia PRL-owskim premierem, przerodził się w obleśnego i oportunistycznego satyra.
Józef Cyrankiewicz przeżył Auschwitz, bo miał nieprawdopodobne szczęście, ale wyszedł z niego już jako inny człowiek. Wierny pozostał tylko swojej chęci przeżycia, inne sprawy i ludzi zdradzał: żony; przedtem przyjaciół z przedwojennej lewicowej PPS, w której wyrósł; akowców i rząd w Londynie, którego zastępcą delegata na kraj o mało nie został; Bolesława Bieruta, który mu dał stanowisko premiera w PRL; robotników, którym za młodu chciał służyć, ale podczas poznańskiego Czerwca ’56 groził, że władza będzie im odrąbywać ręce, jeśli je na nią podniosą.
To jedno wystąpienie zdecydowało o całym jego życiu. A miał je dostatnie i przyjemne – lubił książki, artystów, potrafił mówić dobrze bez kartki, był mistrzem kompromisu i fantastycznym politykiem.
Był gładki i elegancki, niepodobny do innych partyjnych kacyków. Mówił językami i za granicą nie przynosił Polsce wstydu. Kobiety go kochały, a on kochał je, a także dobre alkohole i kawior. Był fenomenalnym politykiem w najgorszych dla polityki czasach.
I tylko charakteru mu zabrakło.
Piotr Lipiński na przykładzie Józefa Cyrankiewicza wyjaśnia, jak to się dzieje, że pierwszorzędny polityk traci ideały i zostaje wykonawcą poleceń swojego faktycznego szefa.
AS
(03.11.2016)