Dominik Zdort mocno krytykowany po sobotnim felietonie
Publicysta "Rzeczpospolitej" (Gremi Business Communication) Dominik Zdort opisał w sobotnim "Plusie Minusie", jak dostał od policjantki mandat za nieprawidłowe przechodzenie przez jezdnię. W mediach społecznościowych zarzucono mu seksizm i załatwianie prywaty za pośrednictwem łamów gazety.
W "Plusie Minusie" Zdort opisał, jak przeszedł przez jezdnię w miejscu o pięć metrów oddalonym od dozwolonego. "Natychmiast za mną pojawiła się policjantka. Urocza brunetka, nie powiem. Młoda, kształtna, kolczyki w uszach, włosy związane w zalotny koczek, krótki rękawek koszuli munduru, widać było powabne, mocno umięśnione ramiona" - pisze. A dalej: "W radiowozie dwie kolejne paniusie w tym samym stylu, tyle, że blondie - błyszcząca pomadka na ustach, wypielęgnowane dłonie, nieskrywany seksapil". Relacjonuje też, że zrobił kilka zdjęć, gdy policjantka wypisywała mu mandat i oświadcza, że może je udostępnić zainteresowanym: "Każdy będzie mógł sobie zadać pytanie, dlaczego tak atrakcyjne kobietki chcą tracić czas w milicji". W tekście zapewnia, że nie domaga się kary dla policjantek, a także podaje imię i inicjał nazwiska funkcjonariuszki, która wlepiła mu mandat, oraz jej numer służbowy. Całość kwituje tym, że policjantki - łapiąc go parę metrów od dozwolonego przejścia - przynależą do "komuny mentalnej".
Felieton wzbudził poruszenie w mediach społecznościowych. Autorzy wpisów krytykowali Dominika Zdorta za - ich zdaniem - seksizm i załatwianie prywatnych spraw na łamach gazety. "Dno dna. (...) Zemścił się jak seksistowski tchórz" - napisał na Twitterze Przemysław Szubartowicz, publicysta. "Żenujący Zdort donosi w +/- na policjantkę, która dała mu mandat. Upadek #media" - twittuje z kolei Marek Twaróg, redaktor naczelny "Dziennika Zachodniego". "Na dodatek ten tekst jest wybitnie seksistowski" - wtóruje mu Jakub Krupa, korespondent PAP w Londynie. "Żenujący pokaz mizoginii i seksizmu" - ocenia Piotr Godzisz ze stowarzyszenia "Lambda".
Dziennikarzowi "Rz" nie przepuścił na Twitterze nawet Marcin Makowski z tygodnika "Do Rzeczy": "Ten seksistowski felieton Zdorta, w którym oskarża policjantkę za to, że dała mu mandat, stawia go w pozycji samodzielnego lidera żenady".
- Moim zdaniem Zdort popełnił coś w rodzaju seksistowskiego donosu, podając nawet numer policjantki wykonującej swoje obowiązki i komentując jej kształty. Tym bardziej jestem zdumiony, że ukazało się to na łamach "Rzeczpospolitej", która, jak sądziłem, prezentuje publicystykę środka, a nie tabloidową - stwierdza Przemysław Szubartowicz.
- To po prostu totalna żenada wylewać w ten sposób swoje frustracje i załatwiać własne małe porachunki z policją. Odrębną sprawą jest język, jakim autor opisuje policjantki. Ktoś skomentował: "mizoginizm". Zgadzam się. Kompromitacja. Wstyd, bo wpływa na postrzeganie nas wszystkich, dziennikarskiego środowiska - komentuje Marek Twaróg, szef "DZ", największego dziennika regionalnego.
Dominik Zdort odmówił nam komentarza w tej sprawie. "Nie ma mowy o jakiejkolwiek wypowiedzi dla »Presserwisu«" - napisał m.in. w SMS-ie.
Ten seksistowski felieton Zdorta, w którym oskarża policjantkę za to, że dała mu mandat stawia go w pozycji samodzielnego lidera żenady. pic.twitter.com/LGSQNRoLrj
— Marcin Makowski (@makowski_m) 8 października 2016
Dno dnia. Dominik Zdort z "Rz" dostał mandat za złe przejście przez jezdnię. Zemścił się jak seksistowski tchórz: https://t.co/Xyy5IrfZOz pic.twitter.com/AxyWwEgTXB
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 8 października 2016
(JK, 10.10.2016)