Miliona złotych odszkodowania chce PWPW od wydawcy ”Newsweeka”
Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych domaga się miliona złotych odszkodowania od Ringier Axel Springer Polska. Firma złożyła też zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa wobec osób, które mogły udzielać informacji redakcji. Dodatkowo prezes PWPW złożył prywatny akt oskarżenia wobec Michała Krzymowskiego, dziennikarza "Newsweek Polska" i chce, aby został uznany za Hienę Roku.
Prezes PWPW Piotr Woyciechowski pojawił się w poniedziałek 3 października br. na konferencji prasowej specjalnie zwołanej po to, aby poinformować o działaniach prawnych wobec redakcji i wydawcy "Newsweeka". Pozew cywilny wobec RASP został złożony 29 września br. i dotyczy ochrony dóbr osobistych firmy i jej zarządu, które - jego zdaniem - naruszyła publikacja tygodnika z lipca br. pt. "Wielki strach w fabryce dokumentów". Pieniądze z odszkodowania miałyby zostać przekazane Fundacji PWPW - "Reduta PWPW - Fundacja na rzecz Obrony Pamięci Historii Polski".
Woyciechowski poinformował, że 30 września złożył też prywatny akt oskarżenia z art. 212 kk przeciw autorowi artykułu Michałowi Krzymowskiemu, w którym zarzuca mu oszczerstwo. 8 sierpnia br. PWPW zgłosiła też kandydaturę dziennikarza do przyznawanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich antynagrody Hiena Roku. Z kolei 29 sierpnia br. PWPW złożyła do prokuratury krajowej zawiadomienie
o podejrzeniu przestępstwa, które miałyby popełnić osoby ujawniające dziennikarzom informacje "stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa". Postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu.
Autor artykułu Michał Krzymowski i Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweek Polska", są pewni swoich racji. - Artykuł był rzetelny. Jeśli trzeba, udowodnimy to w sądzie - zapewnia Lis.
- Procesu karnego i zawiadomienia do prokuratury się nie boję, bo wiem, że wykonałem swoją pracę rzetelnie i napisałem prawdę. Wierzę, że sąd to potwierdzi. Nie mam też żadnych sygnałów od swoich informatorów, że się czegokolwiek obawiają - informuje Krzymowski.
Prezes PWPW nie chciał ujawnić treści pozwu ani aktu oskarżenia, tłumacząc, że najpierw powinni ją poznać pozwani i oskarżony. Mówił, że m.in. nieprawdziwe w artykule "co do liczb i co do jakości" były informacje o zwolnieniach pracowników w pierwszym okresie działalności nowego zarządu oraz przyczyny dokonywanych redukcji etatów i "wikłanie w to" nieprawdziwych informacji o sytuacji rodzinnej niektórych pracowników spółki.
"Newsweek Polska" napisał, że w PWPW na początku funkcjonowania nowego zarządu zwolniono z pracy wdowca z trójką dzieci i ojca umierającej dziewczynki. Opisał też m.in. comiesięczne msze w intencji firmy, jej pracowników i rodzin, profil nowych przedsięwzięć marketingowych i faktury od firm byłych posłów PiS.
(PAP, 03.10.2016)