Konrad Piasecki przeniósł do Zetki solidność, z której znali go słuchacze RMF FM
Konrad Piasecki jest nowym prowadzącym "Gościa Radia Zet" (fot. materiały prasowe)
Debiut Konrada Piaseckiego w "Gościu Radia Zet" wypadł dobrze. Prowadzący był przygotowany, a rozmowa dynamiczna - oceniają dziennikarze. Z kolei na niedzielnym programie "Śniadanie w Radiu Zet" więcej zyskuje Polsat News niż radio.
Pierwszym gościem Konrada Piaseckiego w Radiu Zet (5 września br.) był Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego. ”Po raz pierwszy w nowej roli. Z ogromną przyjemnością witam” - zaczął Konrad Piasecki. ”Mam nadzieję, że pan po raz pierwszy jest bardziej zestresowany w tej nowej roli niż pański rozmówca” - odpowiedział Jarosław Gowin.
– Nie czuję się rzucony na kompletnie inną wodę. Mam nadzieję, że rzeczy, które jeszcze trzeba trochę dopiąć, zostaną dopięte. Poza tym poszło wszystko tak jak trzeba – mówi Konrad Piasecki, który przed wakacjami rozstał się ze stacją RMF FM, z którą był związany 22 lata.
Na koniec pierwszej rozmowy w Zetce Piasecki zadał pytania od słuchaczy, co - jak zapowiedział - będzie ”tradycją programu” (zadawał je także w internetowej odsłonie ”Kontrwywiadu RMF FM”). Rozmowa po zejściu z anteny radiowej kontynuowana była na Radiozet.pl, podobnie jak wcześniej ”Gość Radia Zet” z Moniką Olejnik.
– Konrad Piasecki brzmiał tak samo dobrze jak w RMF FM, bo jest marką samą w sobie. Przygotowany, serdecznie złośliwy, dynamiczny. Gdyby jeszcze polscy politycy umieli wiązać myśli konkretniej i bardziej wiarygodnie – komentuje Jarosław Kuźniar, były dziennikarz TVN 24, obecnie short video programming director w Onet.pl.
– Debiut wypadł bardzo dobrze, ale to dobrze i źle – ocenia Michał Szułdrzyński, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. – Konrad Piasecki był w formie, dociskał gościa i przeprowadził dobrą rozmowę. Przeniósł z RMF FM w całości sposób rozmawiania. Pojawia się jednak pytanie, czy chce być nadal solidnym rzemieślnikiem, który wiele razy powtarza swoje świetne dzieło, czy też będzie chciał stać się artystą, przekroczyć samego siebie i zmienić sposób prowadzenia rozmów – zastanawia się Szułdrzyński.
– Pierwszy wywiad, w którym trzeba się oswoić z terenem, nie jest miejscem i dobrym momentem na wielkie eksperymenty, ale kto stoi w miejscu, ten się cofa. Pewnie z czasem różne rzeczy mi przyjdą do głowy – mówi Konrad Piasecki. – Mam wrażenie, że wypracowałem swój styl i nie zamierzam go radykalnie zmieniać z powodu miejsca pracy. Tym bardziej że takie są oczekiwania wobec mnie szefów stacji – opowiada Piasecki.
W niedzielę 4 września zadebiutowało ”Śniadanie w Radiu Zet”, równolegle nadawane w Radiu Zet i Polsat News (od godz. 9.05). Pierwsze wydanie poprowadziła Beata Lubecka z Polsat News i Łukasz Konarski z Radia Zet. Drugą parą gospodarzy będą Joanna Komolka i Bartosz Kurek. Program zastąpił ”Siódmy dzień tygodnia” Moniki Olejnik.
– Trudno zastąpić Monikę Olejnik, ale prowadzący byli poprawni – komentuje producent telewizyjny Maciej Grzywaczewski. – Byłem zaskoczony dobrą jakością realizacji programu. Współpraca z telewizją to bardzo dobry kierunek. Wydaje mi się, że obie stacje na tym korzystają, ale nieco bardziej Polsat News, który nie miał tego typu programu w ramówce – dodaje Grzywaczewski.
– Miałem wrażenie, że goście z powodu obecności kamer telewizyjnych byli bardziej spięci. Poprzednia formuła radiowego śniadania była bardziej na luzie – zauważa Andrzej Stankiewicz, dziennikarz polityczny Onetu. Podczas "Siódmego dnia tygodnia" politycy przeważnie byli ubrani mniej formalnie, w trakcie audycji słychać było, że faktycznie jedzą śniadanie i czuli się swobodniej. – Zyskuje Polsat News, bo ma teraz konkurencję dla ”Kawy na ławę” TVN 24 – dodaje Stankiewicz.
(KOZ, 06.09.2016)