RWE Polska działa już jako Innogy
"Miło Cię widzieć" - to hasło kampanii informującej o rebrandingu RWE (fot. materiały prasowe)
Od piątku koncern energetyczny RWE Polska funkcjonuje jako Innogy. Zdaniem specjalistów nowa nazwa i identyfikacja wizualna firmy pozwolą zerwać z wizerunkiem oziębłego molocha. Jednak klienci potrzebują czasu, by przyzwyczaić się do zmian.
RWE Polska działa jako Innogy Polska, a RWE Stoen Operator jako Innogy Stoen Operator. Nowa nazwa nawiązuje do słów: innowacja, energia i technologia. Nowe logo firmy z literą "i" oraz nazwą spółki pojawia się na kilku różnych tłach (m.in. różowe i zielone). Rebranding wspiera kampania prowadzona pod hasłem "Miło Cię widzieć". Obejmuje działania ATL i BTL (m.in. nośniki zewnętrzne, działania w kinach). Za jej kreację odpowiada agencja 180heartbeats + Jung von Matt, nową stronę internetową zaprojektowała Possible.
Według Piotra Ręczajskiego, strategic directora w Mamastudio, nowe logo i nazwa firmy są nietypowe, ale nowoczesne i zgodne z pozycjonowaniem marki.
- Nowa identyfikacja zwraca uwagę, jest wyrazista i graficznie dopracowana, wpisuje się w trend - ocenia Małgorzata Leniarska, managing partner Dragon Rouge. - Jeśli tak duża spółka przeprowadza rebranding, aby zakomunikować strategię innowacji, to spodziewałabym się, że pokaże nowatorskie podejście do designu, a nie wpisze się w trend istniejący już od jakiegoś czasu - uważa Leniarska. Jej zdaniem rebranding jest dla marki okazją, by zbliżyć się do konsumenta i wzbudzić w nim pozytywne emocje. Ale w przypadku Innogy sam język komunikacji wizualnej jest bardzo przyjazny, natomiast komunikaty mogą być dla konsumenta niezrozumiałe.
Zdaniem Piotra Ręczajskiego z Mamastudio rebranding pomoże firmie zerwać z wizerunkiem bezdusznego molocha i marki, która nie jest nastawiona na klienta.
Zgadza się z nim strateg Bartłomiej Brach. - Firma wprowadza nowe rozwiązania technologiczne, wychodzi poza swoje dotychczasowe pole kompetencji. Trudno to robić z ciężkim korporacyjnym brandingiem i akronimową nazwą RWE, kojarzoną raczej z nieruchawym molochem, który ze wszystkim jest spóźniony – ocenia Brach.
Jednak zdaniem Dariusza Kubuja, stratega z firmy Kubuj Strategia, klienci potrzebują czasu, by przyzwyczaić się do nowej nazwy i logo, a przyspieszyć mogą to reklamy. - Pytanie, czemu firmy lubią tak sobie utrudniać życie? Nie sądzę, że są realne powody odejścia od starej nazwy, poza korporacyjnymi. To typowy przykład podporządkowania się - niezależnie od kosztów – abstrakcyjnej międzynarodowej strategii. W Polsce nie było absolutnie powodu do takiego rebrandingu. Ale, jak to mówią, "kto bogatemu zabroni?" - podsumowuje Kubuj.
(DR, 05.09.2016)