Jacek Kurski ujawnił jak SMS-ami próbował obudzić TVP Info po zamachu w Nicei
"Dziennik Gazeta Prawna" opublikował treść korespondencji prezesa TVP Jacka Kurskiego z kierownictwem TVP Info w noc z 14 na 15 lipca br., kiedy informowano o zamachu w Nicei. Gdy inne media relacjonowały wydarzenia we Francji w kanale informacyjnym TVP nadawano w tym czasie powtórki.
(fragment wywiadu "DGP" z 2 września br.)
Barbara Sowa: - W czasie tragedii w Nicei i zamachu w Turcji TVP Info kompletnie sobie nie poradziła z profesjonalną relacją.
Jacek Kurski: - Właśnie dlatego zmieniłem kierownictwo TAI. Nie chciało przyjąć do wiadomości krytyki. Może nie powinienem tego robić jako prezes, nie powinienem odsłaniać korespondencji ze swoim współpracownikiem, ale pokażę pani SMS-y z 14 lipca, kiedy doszło do tragedii w Nicei.
Kurski wyciąga telefon i pokazuje treść SMS-ów do kierownictwa TAI. Pierwszy wysłał dwie minuty po północy, ostatni po godz. 2 w nocy.
Kurski: W Nicei zamach terrorystyczny, co najmniej 30 ofiar, TVN24 ma wydanie specjalne, a u nas na Info leci powtórka „Teleexpressu”.
Odpowiedź: Nie odpalimy anteny do 6 rano. 10 minut przed atakiem koniec emisji, ludzie poszli do domów, zostaje pasek.
K: To niech wracają. Nie masz procedury awaryjnej?
O: Próbuję wbić obrazek z emisji. Powinniśmy nadawać od pierwszej, ale oglądać będzie niewielu. Traktujmy to jako ćwiczenia.
K: Wydanie specjalne. Sam pasek to straszna wiocha, wszystkie zachodnie telewizje informacyjne dają sygnał z Francji, a u nas ogródki działkowe. To jest masakra! Przecież to się zaczęło koło 23. Jak to możliwe, że doszło do takiej sytuacji. Daj obrazek z Francji!
O: Obrazek za 5 minut. No niestety pierwsze info po zamknięciu anteny. Najgorszy czas dla Info.
K: Weźcie Tadeusiak, niech komentuje na żywo, tłumaczy tego laifa z Francji.
O: Do tego trzeba wejść do reżyserki. To potrwa 15–20 minut.
Krótko mówiąc, zarządzałem anteną do godz. 2 w nocy. Nie dali rady, to fakt. Nie mieli procedury awaryjnej ani alertu newsowego. To była kompromitacja, bo studio z Francji wystartowało dopiero o godz. 1.20. Całkiem niezłe, ale było już za późno. A następnego razu, gdy doszło do zamachu w Turcji, zrobili odwrotnie. Mieli bardzo dobre studio, ale o godz. 1 w nocy zeszli z transmisją – w kulminacyjnym momencie. Zażądałem zmian, spotkałem się z odmową. W konsekwencji nie ma już tych ludzi z nami. Potrafię się przyznać do błędu, ale wyciągam wnioski.
(02.09.2016)