Kamil Durczok wraca do telewizji. Chce go Polsat News
Kamil Durczok (fot. Marcin Obara dla Press)
Od października br. Kamil Durczok poprowadzi autorski program publicystyczny w Polsat News. W zespole stacji przyjęto tę informację z mieszanymi uczuciami. Obserwatorzy zastanawiają się, czy na powrót byłego szefa "Faktów" do telewizji nie jest jeszcze za wcześnie.
Informację o tym, że Durczok dostanie program w Polsat News jako pierwsze podało we wtorek 30 sierpnia br. Radio Zet. Chwilę po nim potwierdził ją na Twitterze sam zainteresowany. "Potwierdzam informację o współpracy z Polsat News. Szczegóły wkrótce. Dziękuję wszystkim którzy trzymali kciuki. Do zobaczenia" - napisał Durczok.
W Polsacie News informację o przyjściu Durczoka przyjęto z mieszanymi uczuciami. Dziennikarze stacji od razu zwrócili uwagę, że były szef "Faktów" nie będzie pracował z nimi w newsroomie, lecz funkcjonował jako producent zewnętrzny. - Dzięki temu, że Durczok pozostanie outsiderem, nasi szefowie nie muszą brać za niego odpowiedzialności - mówi osoba z zespołu Polsat News. Dziennikarze zastanawiają się też, czy program w Polsat News nie stanie się dla Durczoka trampoliną do prowadzenia "Wydarzeń" na głównej antenie. - Przeciwko temu przemawiałaby jednak różnica poglądów między nim a Dorotą Gawryluk - zwraca uwagę nasz rozmówca. Na Twitterze nowego współpracownika Polsatu News publicznie powitali prowadzący tej stacji Bartosz Kurek i Marek Kacprzak.
W Polsat News Durczok poprowadzi autorski program publicystyczny. Trwa ustalanie szczegółów: tytułu, czasu emisji i zawartości audycji.
- Miał długą przerwę, ale jest doświadczonym dziennikarzem. Jego powrót na pewno będzie bardzo ciekawy dla polskiego rynku mediów - mówi Marek Balawajder, dyrektor informacji w Radiu RMF FM.
Czy Polsat News nie straci wizerunkowo, sięgając po dziennikarza, któremu zarzucono molestowanie i mobbing (nie zakończył się jeszcze proces, który Durczok wytoczył w związku z tymi zarzutami tygodnikowi "Wprost")? - Mieli odwagę, której nie miał nikt inny - mówi Marta Czartoryska-Żak, wiceprezes ds. marketingu i komunikacji w Grupie Wirtualna Polska. - Nazwiska wywołujące emocje przyciągają widzów, a Polsat News nie jest stacją, do której wizerunek Durczoka by nie pasował - komentuje Czartoryska-Żak.
Podobnego zdania jest Anna Adamus-Matuszyńska, socjolog i specjalistka ds. PR z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. - Sądzę, że Polsat News chce się wyróżnić i mocniej zaistnieć w mediach. Dadzą sobie jakiś czas na to, by zweryfikować, jak Durczok jest odbierany nie tylko przez widzów, ale i polityków - mówi Adamus-Matuszyńska.
W Polsacie przynajmniej oficjalnie nie ma żadnych obaw. - Prześledziliśmy całą historię, rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że Kamil Durczok może prowadzić program w telewizji - mówi Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Polsatu.
- Problemem dla Polsatu będzie ewentualna przegrana dziennikarza z tygodnikiem "Wprost", ale musiano by mu udowodnić naprawdę duże zbrodnie - komentuje Marta Czartoryska-Żak z Wirtualnej Polski. - Półtora roku to na tyle dużo czasu, aby zamieszanie wokół TVN i afery przyblakło - ocenia Matuszyńska-Adamus.
Wątpliwości ma Arkadiusz Hołda, właściciel telewizji TVS. - Nie wiem, czy to jednak nie za wcześnie. To znakomity dziennikarz z wielką charyzmą, ale procesy się jeszcze toczą. Na miejscu Durczoka poczekałbym do ich zakończenia - mówi Hołda.
Kamil Durczok nie odpowiedział na pytania "Presserwisu".
Kamil Durczok w marcu 2015 rozstał się z TVN za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym, po tym jak powołana przez nadawcę komisja ustaliła, że trzy osoby w redakcji "Faktów" mogły być narażone na mobbing lub molestowanie. Komisja została powołana po publikacjach "Wprost".
Durczok pozwał tygodnik "Wprost" za cykl artykułów na swój temat. Jedną ze spraw wygrał w pierwszej instancji.
(JM, DR, RUT, 30.08.2016)