Prokuratura: Łukasz Masiak nie zginął z powodu pracy dziennikarskiej
Prokuratura Okręgowa w Płocku zakończyła śledztwo w sprawie śmierci Łukasza Masiaka, dziennikarza z Mławy, który został zabity ponad rok temu w nocnym klubie w tym mieście. Śledczy nie znaleźli powiązań między jego śmiercią a pracą dziennikarską.
Łukasz Masiak założył i prowadził lokalny serwis informacyjny Naszamlawa.pl. W nocy z 13 na 14 czerwca ub.r. bawił się w klubie nocnym w Mławie. Tam poszedł do toalety, z której już nie wyszedł. Jak ustalili śledczy, 29-letni Bartosz N. miał mu tam zadać silny cios w głowę.
Według prokuratury śmierć Łukasza Masiaka nie miała związku z jego pracą dziennikarską. Pojawiły się takie podejrzenia, bo dziennikarz zajmował się w swoim serwisie niewygodnymi dla wielu osób sprawami. W 2014 roku ktoś prysnął Łukaszowi Masiakowi w twarz gazem. Dziennikarz znajdował też w skrzynce na listy coś, co przypominało jego nekrolog. Śledczy uznali jednak, że w nocnym klubie doszło do zatargu towarzyskiego.
Bartoszowi N. postawiono zarzut zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym, czyli, że nie planował zbrodni, ale godził się na taką ewentualność. Grozi za to nawet kara dożywotniego więzienia.
(MAK, 18.07.2016)