„1945 Wojna i pokój”
Magdalena Grzebałkowska
Agora Sa
Warszawa 2015
Słyszymy, jak skrzypi śnieg pod nogami Niemców, którzy przez skuty lodem Zalew Wiślany uciekają przed Armią Czerwoną. Słyszymy, jak pod kopytami ich koni gwałtownie pęka tafla lodu, potem przez chwilę rozpaczliwy krzyk, płacz, jęk i znów cisza. Potem widzimy słabe punkty twardego lodu – dziury po zatopionych woźnicach. Przed oczyma staje nam mały Niemiec – Werner – z odmrożonymi uszami, którym ukojenie przyniesie rosyjski lekarz. Nałoży opatrunek, a w małżowiny włoży szpilki. Potem zostaną mu po nich tylko dziurki. To jedna z 12 historii zamkniętych w książce „1945 Wojna i pokój”. Grzebałkowska zabrała się do tematu niezwykle rozległego i trudnego – chcąc opisać rok, kiedy teoretycznie panuje już powojenny pokój, ale wojna w życiu zwyczajnych Polaków, Niemców, Rosjan wciąż się toczy. Autorka przenosi nas 70 lat wstecz, daje poczuć smród i kurz powojennej Warszawy. Pozwala zobaczyć ruiny, zagubienie, rozpacz i smutek ludzi, którzy przeżyli wojnę, ale nie mają sił ani środków, by mierzyć się z codziennością. Autorka próbuje zrozumieć szabrowników, którzy z poniemieckich domów zabierali pierzyny, firanki, łóżka. Nierzadko po to, by urządzić swoje nowe mieszkania, w których mieszkali z największymi wrogami – Niemcami, którzy nie zdążyli opuścić swoich domów. To właśnie akcentuje Grzebałkowska: nie możemy dzielić ludzi według nacji. Biorąc pod uwagę, że miała na dotarcie do świadków tamtych wydarzeń i ocalałych dokumentów zaledwie 13 miesięcy, powstał reporterski majstersztyk.
DR