„Widziałam”
Ewa Ewart
Czerwone i Czarne
Warszawa 2015
Jednego można Ewie Ewart pozazdrościć: wykorzystania wszystkich zawodowych szans, jakie dawało jej życie. Potrafiła brać byka za rogi; cofać się, by móc iść naprzód. Prawdą jest, że miała dużo szczęścia, jeśli chodzi o możliwości startu, że szybko poznała drugą stronę żelaznej kurtyny. Jednak samo przeżycie i relacjonowanie przez dziennikarza nawet najważniejszych wydarzeń w historii wcale nie gwarantuje, że jego materiały będą miały jakąkolwiek historyczną wartość. Ewa Ewart, absolwentka iberystyki, w latach 80. pracowała jako tłumaczka, a potem dziennikarka dla hiszpańskiej agencji EFE. Po wyjeździe z Polski do USA była korespondentką Sekcji Polskiej Radia BBC w Waszyngtonie, potem producentką amerykańskiej telewizji CBS w Moskwie. Kolejne 20 lat spędziła w telewizji BBC, w której powstały jej najbardziej znane dokumenty. Ciężkiej pracy i determinacji zawdzięcza wszystkie nagrody, które otrzymała. Miewała momenty, które wielu dziennikarzy zna z własnego doświadczenia: „Wtedy uświadomiłam sobie, że biorę udział w wielkiej produkcji kiełbasek. Robię jakieś parę minut, o których wszyscy natychmiast zapominają, a ja zabieram się za kolejne minuty, by też szybko o nich zapomnieć”. Lecz jak pokazuje jej kariera, każda z tych minut przydała się w jej dalszej pracy. To książka typowo wspomnieniowa, co przy tak ciekawej biografii jest przyczyną słabości. Jakby ktoś polecił Ewie Ewart szybko spisać, co przeżyła. Chciałoby się poczytać o jej przeżyciach i o niej samej coś głębszego, lepiej udokumentowanego. Może to pomysł dla jakiegoś autora non-fiction.
RG