„Belfast. 99 ścian pokoju”
Aleksandra Łojek
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2015
Fascynujący reportaż z kraju, w którym mieszkańcy już po jednym słowie odgadują biografię człowieka, zwłaszcza jego wyznanie, polityczną przeszłość i potencjał kryminalny. Spokojne centrum Belfastu otaczają podzielone ścianami biedne przedmieścia, które tworzą własną historię pełną płonących samochodów, alkoholu i przemocy. Ich nieuprzywilejowani mieszkańcy to katoliccy republikanie lub protestanccy lojaliści, bohaterowie książki.
Aleksandra Łojek rozmawia z ludźmi ze wszystkich stron 99 ścian, nazywanych interfejsami, oddzielających Irlandczyków od Brytyjczyków w Belfaście, stolicy Irlandii Północnej. Te ściany pokoju mają też ironiczny wydźwięk – niosą pokój, bo oddzielają sąsiadów, by się nie pozabijali. Mieszkańcy są zwaśnieni tak bardzo, że już nie rozumieją do końca, jak w ten konflikt weszli ani ich to specjalnie nie zajmuje. „Wszyscy jesteśmy ofiarami geografii i polityki” – mówią o sobie skazani na tę walkę już w chwili urodzenia.
Zdawkowe czasem opowieści o poszarpanych życiorysach układają się w opowieść o konflikcie, który żyje własnym życiem i spala kolejne ofiary. Ogień walk czasem przycicha, zasypywany pieniędzmi z Londynu. A czasem właśnie po to jest rozpalany – tego potrzebują programy socjalne.
Sytuacja jest niemal patowa, ale są jeszcze bramy w tych 99 ścianach. Raz na jakiś czas wolontariusze próbują je otwierać albo protestancki chłopak zakocha się w młodej katoliczce.
W Belfaście skutecznym sposobem na samobójstwo jest wejście do protestanckiego baru Rex i głośne przyznanie się do członkostwa w IRA. Gdy czytelnik śledzi opowieści byłych morderców, którzy dziś są terapeutami, słucha słów matki, której za karę zabito po kolei trzech synów – zadaje sobie pytanie, dlaczego oni wszyscy stamtąd nie uciekną. Odpowiedź jest schowana gdzieś między wersami tego urzekającego reportażu z Irlandii Północnej, kraju, gdzie „kłopoty” oznaczają 30 lat przemocy.
AMP