Dział: KSIążKI

Dodano: Lipiec 06, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

„Jeden z nas. Opowieść o Norwegii”

Press

Åsne Seierstad
Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2015

Przyjaciel, zobaczywszy tę książkę, odłożył ją z niesmakiem. „Nie będę czytał książki o mordercy, bo to jest jak budowanie mu pomnika. Breivik tego właśnie chciał”. Pomyślałam tak samo, ale autorka – znana norweska dziennikarka mająca na koncie bestsellerowego „Księgarza z Kabulu” – zasługiwała na to, by spróbować zrozumieć, dlaczego poświęciła historii mordu popełnionego przez Andersa Breivika w 2011 roku na wyspie Utøya aż 520 stron.

Te pół tysiąca stron to jednak nie tyle historia Breivika i jego czynu, co rzeczywiście opowieść o Norwegii (cóż, na podtytuł rzadko zwraca się uwagę). O kraju, który z jednej strony stał się otwarty na imigrantów, z drugiej jednak muszą oni bardzo ciężko pracować, by zyskać uznanie rodowitych Norwegów. Siedząc przez 10 tygodni na sali rozpraw podczas procesu Breivika i słuchając zeznań świadków, Seierstad postanowiła się dowiedzieć, kim byli ludzie wplątani w tę historię. Krok po kroku opisuje losy młodych Norwegów i ich rodzin (także tych, które przybyły jako uchodźcy z Syrii czy Iraku), którym marzyło się państwo, gdzie wszyscy są równi niezależnie od rasy i płci. Ba! Którzy uwierzyli, że w takim państwie żyją. Podskórnie czujemy, jak są naiwni, wierząc, że politykom zależy na dobru kraju, a nie na własnej karierze. Jak się okazuje, pod tym względem stawiana za wzór cnót obywatelskich Norwegia niewiele się różni od innych państw. Czytając rozdział opisujący obchody rocznicy mordu na wyspie Utøya, gotujemy się z oburzenia, bo decyzją młodzieżówki Partii Pracy rodzice zamordowanych tam dzieci mogli przyjechać na wyspę o ósmej rano i musieli opuścić ją, zanim zjawią się tam członkowie partii organizującej uroczyste obchody. Ze zdumieniem czytamy też, jak wiele błędów proceduralnych popełniła norweska policja i wymiar sprawiedliwości, wskutek których Breivik mógł zabijać kolejne dzieci.

Przedstawiając prawdziwy obraz norweskiego społeczeństwa, autorka zaryzykowała krytykę we własnym kraju. Lecz to właśnie jest misją dziennikarza: odkrywać rzeczywiste przyczyny zdarzeń. A ci, którzy uznają, że wszystkiemu winne są trudne dzieciństwo Breivika i jego rodzice, będą budować pomnik mordercy.

RG

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.