Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Czerwiec 15, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Trybunału w Strasburgu: polski dziennikarz niesłusznie skazany

Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że dziennikarz motoryzacyjny Krzysztof Koniuszewski został niesłusznie skazany przez polskie sądy za publikację artykułów, w których nazwał oszustami przedsiębiorców handlujących fałszowanym paliwem – poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Trybunał nakazał polskiemu rządowi wypłacenie dziennikarzowi 5 tys. euro zadośćuczynienia za straty moralne. Orzekł bowiem, że dziennikarz motoryzacyjny Krzysztof Koniuszewski został niesłusznie skazany przez polskie sądy za publikację artykułów, w których nazwał oszustami przedsiębiorców handlujących fałszowanym paliwem.

Chodzi o sprawę z 2006 roku, kiedy to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) opublikował w Internecie czarną listę nieuczciwych sprzedawców paliw o zaniżonej jakości. W sierpniu Koniuszewski opublikował w tygodniu "Auto Świat" serię materiałów na temat szczególnie rażących przypadków, opisując także konsekwencje używania gorszego paliwa dla silników aut. Jeden z artykułów był opatrzony tabelą zatytułowaną "Paliwowi oszuści" - z adresami i nazwami miejsc, gdzie sprzedawane było paliwo niskiej jakości.

W grudniu właściciel jednej z wymienionych tam stacji benzynowych wystąpił przeciwko Koniuszewskiemu z prywatnym aktem oskarżenia o zniesławienie. Twierdził, że artykuły o paliwie niskiej jakości naraziły niesłusznie jego dobre imię. W listopadzie 2009 roku sąd uznał Koniuszewskiego za winnego i skazał na karę grzywny, podkreślając, że dziennikarz powinien być bardziej precyzyjny w swoich sformułowaniach. Wyrok został utrzymany w drugiej instancji w kwietniu 2011 roku.
Równolegle toczyło się postępowanie cywilne, w którym przedsiębiorca zażądał od Koniuszewskiego i redakcji jego gazety odszkodowania za doznane straty. Sąd nakazał zapłatę 10 tys. zł.

Koniuszewski poskarżył się do Trybunału w Strasburgu, że takie wyroki polskich sądów stanowią złamanie przysługującego mu prawa do swobody wypowiedzi. Argumentował, że w artykułach przekazał jedynie dostępne publicznie dane pochodzące z Inspekcji Handlowej i UOKiK.

(MAK, PAP, 15.06.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.