Fotografowałam miejsce pełne dobra i ciepła
Pani Barbara cierpi na chorobę Alzheimera. Jej mąż Dariusz Kubiak pomimo dobrego zdrowia postanowił zostać i towarzyszyć żonie w domu opieki Ilford Park Polish Home (fot. Karolina Jonderko)
Rozmowa z Karoliną Jonderko, która za materiał pokazujący polskich emigrantów powojennych mieszkających w domu opieki Ilford Park Polish Home w Wielkiej Brytanii, zdobyła nagrodę Grand Press Photo w kategorii Życie Codzienne.
Dom opieki nie wydaje się być atrakcyjnym tematem dla fotoreportera.
Dla mnie sama historia Ilford Park Polish Home jest niesamowita. Powstał w 1948 roku z baraków, które zostały po amerykańskim szpitalu. To już ostatni taki dom opieki pod kuratelą angielskiego ministerstwa obrony.
Rozumiem, że zwykli ludzie tam nie trafiają – tylko bohaterowie wojenni.
Tak, to ostatni dom dla polskich weteranów II Wojny Światowej. Historie tych ludzi są niesamowite. Opowiadali mi o zsyłce na Sybir, o Postaniu Warszawskim, o całym ich szlaku bojowym. Nie czułam się tam jak w placówce opiekuńczej, ale w normalnym domu. To miejsce pełne dobra i ciepła. Byłam wzruszona każdym dniem.
Jak długo to trwało?
Dwa miesiące, tyle czasu tam mieszkałam. Na początku nie nocowałam w Ilford Park Polish Home, ale pod koniec spędzałam w nim 24 godziny na dobę.
Musiała Pani przekonywać mieszkańców, aby się zgodzili na udział w tym materiale?
Aż 80 proc. mieszkańców tego domu cierpi na demencję. Zgodzili się od razu, ale właściwie każdego dnia od początku musiałam większości mówić, kim jestem i co tam robię. Czuli, że mam dobre intencje i nigdy nie pokażę ich w sytuacjach, które godziłyby w ich godność.
Co było tym projekcie najtrudniejsze?
To, że moi bohaterowie odchodzą. Na przykład odszedł już ten pan, który na zdjęciu całował swoją chorą żonę. A ja się do nich przywiązałam przez te dwa miesiące i bardzo każde odejście przeżywam.
Nagrodzony w Grand Press Photo cykl powstał dla „Polityki”?
Jestem freelancerem i na stałe nie współpracuję z żadną gazetą. Projekt zrealizowałam dzięki stypendium, jakie otrzymałam z Ministerstwa Kultury, i zgłosiłam się do „Polityki” z propozycją jego publikacji. Historię do tych zdjęć pisze Magdalena Gorlas. Bardzo bym chciała, aby na kanwie tych materiałów powstała książka.
Projekt jest już zamknięty?
Nie, dostałam kolejne fundusze z ministerstwa i będę go kontynuować.
Agata Małkowska-Szozda