Temat: Grand Press Photo

Dział: WYWIADY

Dodano: Maj 30, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Fotografowałam miejsce pełne dobra i ciepła

Pani Barbara cierpi na chorobę Alzheimera. Jej mąż Dariusz Kubiak pomimo dobrego zdrowia postanowił zostać i towarzyszyć żonie w domu opieki Ilford Park Polish Home (fot. Karolina Jonderko)

Rozmowa z Karoliną Jonderko, która za materiał pokazujący polskich emigrantów powojennych mieszkających w domu opieki Ilford Park Polish Home w Wielkiej Brytanii, zdobyła nagrodę Grand Press Photo w kategorii Życie Codzienne.

Dom opieki nie wydaje się być atrakcyjnym tematem dla fotoreportera.

Dla mnie sama historia Ilford Park Polish Home jest niesamowita. Powstał w 1948 roku z baraków, które zostały po amerykańskim szpitalu. To już ostatni taki dom opieki pod kuratelą angielskiego ministerstwa obrony.

Rozumiem, że zwykli ludzie tam nie trafiają – tylko bohaterowie wojenni.

Tak, to ostatni dom dla polskich weteranów II Wojny Światowej. Historie tych ludzi są niesamowite. Opowiadali mi o zsyłce na Sybir, o Postaniu Warszawskim, o całym ich szlaku bojowym. Nie czułam się tam jak w placówce opiekuńczej, ale w normalnym domu. To miejsce pełne dobra i ciepła. Byłam wzruszona każdym dniem.

Jak długo to trwało?

Dwa miesiące, tyle czasu tam mieszkałam. Na początku nie nocowałam w Ilford Park Polish Home, ale pod koniec spędzałam w nim 24 godziny na dobę.
Musiała Pani przekonywać mieszkańców, aby się zgodzili na udział w tym materiale?
Aż 80 proc. mieszkańców tego domu cierpi na demencję. Zgodzili się od razu, ale właściwie każdego dnia od początku musiałam większości mówić, kim jestem i co tam robię. Czuli, że mam dobre intencje i nigdy nie pokażę ich w sytuacjach, które godziłyby w ich godność.

Co było tym projekcie najtrudniejsze?

To, że moi bohaterowie odchodzą. Na przykład odszedł już ten pan, który na zdjęciu całował swoją chorą żonę. A ja się do nich przywiązałam przez te dwa miesiące i bardzo każde odejście przeżywam.

Nagrodzony w Grand Press Photo cykl powstał dla „Polityki”?

Jestem freelancerem i na stałe nie współpracuję z żadną gazetą. Projekt zrealizowałam dzięki stypendium, jakie otrzymałam z Ministerstwa Kultury, i zgłosiłam się do „Polityki” z propozycją jego publikacji. Historię do tych zdjęć pisze Magdalena Gorlas. Bardzo bym chciała, aby na kanwie tych materiałów powstała książka.

Projekt jest już zamknięty?

Nie, dostałam kolejne fundusze z ministerstwa i będę go kontynuować.

Agata Małkowska-Szozda

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.