Prezes TVP przyznał, że kazał zatrzymać odcinek "Pegaza"
"Pegaz" wrócił do Telewizji Polskiej 2 marca 2016 roku
Wczoraj TVP 1 wyemitował nowy, nakręcony w tym tygodniu odcinek "Pegaza" (szósty). Emisję odcinka piątego, który miał się ukazać 6 kwietnia, prezes TVP Jacek Kurski wstrzymał, żeby nie obrażać uczuć rodzin smoleńskich.
W piątym odcinku "Pegaza" jest mowa m.in. o przedstawieniu "Hymn narodowy" w reżyserii Przemysława Wojcieszka, dotyczącym PiS i KOD. W środę 6 kwietnia Jedynka zamiast tego programu wyemitowała powtórkową audycję "Tanie dranie" z TVP Kultura. Tłumaczono wówczas, że "Pegaz" nie został wyemitowany z powodów technicznych.
Wczoraj prezes TVP Jacek Kurski przyznał, że nie była to główna przyczyna wstrzymania "Pegaza".
"Nie będzie zgody na to, żeby w TVP obrażać uczucia, bardzo jeszcze gorące i bardzo nabrzmiałe, rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej" - tak prezes Kurski powiedział sejmowej komisji kultury. Opisał jedną ze scen spektaklu "Hymn narodowy", w której "ktoś, kto jest stworzony (...) na wyobrażenie Antoniego Macierewicza, słysząc komunikat z głośników ryczących: pull up, pull up, czyli to są ostatnie chwile przed śmiercią 96 osób stanowiących elitę państwową (...) dokonuje aktu seksualnej satysfakcji". "To nie jest sztuka z punktu widzenia nadawcy publicznego" - oświadczył prezes TVP. "Wolność artystyczna - tak, eksperymenty artystyczne - proszę bardzo, ale nie za publiczne pieniądze. Psie kupy z flagami narodowymi, genitalia na krzyżu i masturbujący się politycy przy dźwięku symbolizującym umieranie 96 wybitnych Polaków nie w telewizji publicznej i takie jest moje credo" - podkreślił Kurski.
"Dlatego nie zgodziłem się na to, żeby szło to tuż przed 6. rocznicą katastrofy smoleńskiej" - powiedział komisji sejmowej prezes TVP. "Tym niemniej w związku z tymi wątpliwościami co do słabości materiału - i technicznego, i merytorycznego, jak również tego, że w oczywisty sposób obraża to uczucia rodzin smoleńskich, poprosiłem, żeby, jeżeli już zająć się tą sprawą, to po rocznicy katastrofy smoleńskiej, chociaż moim zdaniem tego rodzaju rzeczy w telewizji publicznej być nie może" - mówił Kurski. "Musimy unikać takich sytuacji, w których mamy do czynienia z oczywistymi prowokacjami, które ubrane są w szaty artyzmu" - podkreślił.
(RUT, PAP, 14.04.2016)