Zarząd TVP umowę z LeasingTeam potępia

Obecny zarząd Telewizji Polskiej zapewnia, że za jego rządów nie doszłoby do wyprowadzenia 411 pracowników do firmy zewnętrznej. Z zastosowanego za prezesury Juliusza Brauna outsourcingu nowe władze telewizji nie widzą jednak innego wyjścia niż doprowadzenie umowy z LeasingTeam do końca.

Jacek Kurski to kolejny po Januszu Daszczyńskim prezes TVP, który manewru Juliusza Brauna nie pochwala, ale się z niego nie wycofuje. W odpowiedzi na pytania "Presserwisu" o umowę z LeasingTeam biuro prasowe TVP stwierdza: "Przedmiotowy sposób potraktowania pracowników TVP przyjęty w tej umowie budzi moralny sprzeciw obecnego zarządu TVP. Dziś podobne rozwiązanie nie miałoby szans wejść w życie". Umowę outsourcingu podpisano z LeasingTeam na dwa lata do czerwca br. "Po przeprowadzonych ostatnio analizach prawnych i ekonomicznych wiadomo już, że wycofanie się z umowy na obecnym etapie rodziłoby po stronie TVP nieuzasadnione koszty, sięgające nawet dziesiątków milionów złotych" - informuje nas biuro prasowe telewizji publicznej. Dlatego takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, "gdyż oznaczałoby działanie zarządu na szkodę spółki". Zarząd TVP zapewnia, że "w porozumieniu z reprezentatywnymi związkami zawodowymi, jest w trakcie wypracowywania najlepszego możliwego rozwiązania, którego zastosowanie możliwe będzie po wygaśnięciu umowy z firmą LeasingTeam". Samym związkom - które w lutym apelowały do władz telewizji, zaniepokojone zapowiedzianymi w LT zwolnieniami grupowymi - pełnomocnik zarządu ds. współpracy z organizacjami związkowymi i dyrektor biura kadr Marek Makuch odpowiedział, że negatywna ocena outsourcingu nie zwalnia zarządu TVP "z obowiązku przeprowadzenia rzetelnego audytu skutków prawnych, finansowych i społecznych" umowy z LT. Według informacji szefa kadr TVP audyt jeszcze się nie zakończył.

(RUT, 03.03.2016)