Afera finansowa w ukraińskiej telewizji internetowej Hromadske.tv

Dziennikarze ukraińskiej telewizji internetowej Hromadske.tv zarzucają współzałożycielowi i byłemu szefowi tego kanału Romanowi Skrypinowi, że przywłaszczył pieniądze, które wpłacali widzowie, a także środki, jakie Hromadske.tv zarobiła na YouTube.

Dziennikarze telewizji Bohdan Kutiepow i Dmytro Gnap ujawnili, że na osobistych kontach należących do Romana Skrypina znajduje się prawie 150 tys. euro, które na działalność telewizji wpłacili widzowie i ok. 36 tys. dol. wpływów za kontent na YouTube. Zespół twierdzi, że od dawna bezskutecznie prosił Skrypina, by przekazał te pieniądze Hromadske.tv.
Dziennikarze kanału ujawnili sprawę po tym, jak Roman Skrypin ogłosił w Internecie, że przygotowuje nowy kanał telewizji internetowej Hromadske Kijów za pieniądze zbierane przez dwa lata z dobrowolnych wpłat widzów Hromadske.tv. Jednak władze kanału wydały oświadczenie, że nic o tym projekcie nie wiedzą i podejrzewają, że Roman Skrypin chce bezprawnie wykorzystać markę Hromadske. Wezwały też Skrypina do oddania pieniędzy i zagroziły, że w przeciwnym wypadku skierują sprawę do sądu.
Roman Skrypin, który kierował Hromadske.tv do maja ub.r., tłumaczy na Facebooku, że pieniądze telewizji znalazły się na jego osobistych kontach za granicą, m.in. w Czechach, bo stacja była zakładana wówczas, gdy Ukrainą rządziła jeszcze ekipa prezydenta Wiktora Janukowycza. Miało to zapobiec zablokowaniu przez władze kont bankowych kanału. Skrypin zapewnił, że jest gotowy rozliczyć się z tych pieniędzy, ale Hromadske ma mu podać numer konta w zagranicznym banku, na który będzie mógł przelać pieniądze. Zapewnia, że nikt mu takiego konta nie podał.
Telewizja Hromadske.tv zaczęła działać w Internecie tuż przed wybuchem protestów na kijowskim Majdanie pod koniec listopada 2013 roku. Jej założyciele, głównie znani na Ukrainie dziennikarze telewizyjni, podkreślali, że ich celem jest stworzenie niezależnej telewizji publicznej, która będzie działała w transparentny sposób jako alternatywa dla innych ukraińskich stacji kontrolowanych przez polityków i oligarchów. Pieniądze na uruchomienie stacji pochodziły głównie z zachodnich grantów. Kanał zwracał się też do widzów z prośbami o środki potrzebne na jego funkcjonowanie. Szybko zdobył dużą popularność i zaufanie widzów. Teraz dziennikarze zdają sobie sprawę, że afera z pieniędzmi może im zaszkodzić. „Wiem, że dziś jest święto tych, którzy nienawidzą naszego projektu lub są wobec niego sceptyczni. Tak, cieszcie się, macie powód” – napisał na Facebooku znany dziennikarz śledczy Hromadske.tv Dmytro Gnap.

(MAK, 22.01.2016)