Dziennikarze nie mogą już wchodzić do kuluarów sejmu

Dawniej do kuluarów sejmowych wpuszczano dziennikarzy bez ograniczeń (fot. Piotr VaGla Waglewski)

Kancelaria Sejmu zabroniła dziennikarzom wchodzenia do kuluarów sejmu. Korespondenci sejmowi uważają, że to utrudnieni im pracę.

To kolejne obostrzenie dla pracowników mediów, jakie przygotowała Kancelaria Sejmu. Pod koniec listopada ub.r. do kuluarów zabroniono wnosić kamery i aparaty fotograficzne. - Marszałek Sejmu zmienił na prośbę grupy posłów regulamin. Zmiana została wprowadzona na czas nieokreślony - wyjaśnia Jan Węgrzyn, zastępca szefa Kancelarii Sejmu. Nie ujawnia jednak, o jaką grupę posłów konkretnie chodzi. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządzeniem skreślił z regulaminu Sejmu odpowiedni punkt, pozwalający dziennikarzom na wchodzenie do kuluarów.
- Kuluary nie były dostępne dla wszystkich, ale wielu dziennikarzy miało przepustki. Teraz posłom będzie łatwiej uciec przed grupą kamer i mikrofonów, bo mogą wyjść innym wyjściem i trudniej ich złapać - mówi Mariusz Gierszewski, dziennikarz Radia Zet.
Mikołaj Wójcik, szef działu Polityka w "Fakcie", zwraca natomiast uwagę, że sejmowi korespondenci mają coraz mniejszą swobodę pracy. - To kolejny etap ograniczania swobody dziennikarzy w sejmie. Pierwsze ograniczenia wprowadził Ludwik Dorn, krytykował je Bronisław Komorowski, a sam, będąc marszałkiem, wprowadzał kolejne obostrzenia. Do kuluarów ostatnio dostęp miała ograniczona liczba doświadczonych dziennikarzy, poza tym była pula 40 okresowych wejściówek wydawanych na zasadzie: kto pierwszy, ten lepszy. Kuluary to było dobre miejsce, posłowie lubili się spotkać na spokojnie, udzielić pierwszych komentarzy - mówi Wójcik.

(JM, 14.01.2016)