W całym kraju manifestacje pod hasłem "Wolne Media"
Manifestacja w Warszawie (fot. Wojciech Artyniew/Press)
Pod hasłem "Wolne Media" w wielu miastach w całym kraju odbyły się w sobotę manifestacje Komitetu Obrony Demokracji. Uczestnicy protestowali przeciwko dokonanym ostatnio zmianom w ustawie o radiofonii i telewizji, a w konsekwencji tego w zarządach mediów publicznych. W warszawskiej pikicie udział wzięli m.in. Jarosław Kurski z "Gazety Wyborczej", Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" oraz Ewa Wanat.
Protestowano w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Lublinie, Katowicach, Kielcach, Wrocławiu, Poznaniu, Bydgoszczy, Rzeszowie. Ponadto, według zapowiedzi organizatorów, manifestacje miały się też odbyć w Pradze, Londynie i Sztokholmie.
Protestujący trzymali polskie i europejskie flagi oraz transparenty z hasłami: "Ciemny lud niegłupi, TVPiS nie kupi". Skandowano: "Stop psuciu demokracji", "Wolna Polska, wolne media", "Media publiczne, nie ideologiczne".
Według wewnętrznego raportu policji w manifestacji w Warszawie wzięło udział od 7 do 8 tys. osób. Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział natomiast PAP, że manifestujących było ponad 20 tys.
Trudno będzie powiedzieć, że to garstka. #KOD #WolneMedia pic.twitter.com/49xbb8NkHM
— Elżbieta Rutkowska (@jabrzoza) styczeń 9, 2016
Protest w stolicy rozpoczęło odczytanie listu lidera KOD Mateusza Kijowskiego, który tego dnia był na demonstracji w Łodzi. Jak podkreślił w liście, ustawa medialna podpisana w czwartek przez prezydenta podporządkowuje media publiczne bezpośrednio rządowi. W jego ocenie będą one od tej pory pełnić rolę grubego drutu zamiast bezpiecznika, co w razie uderzenia pioruna może doprowadzić do pożaru.
Przemawiał też redaktor "Gazety Wyborczej" Seweryn Blumsztajn, który mówił, że nie boi się o wolne słowo, ponieważ "zawsze umieliśmy je obronić, kiedyś kręcąc wałkami powielaczy, dzisiaj mamy internet". Publicysta tygodnika "Polityka" Jacek Żakowski podkreślił, że nie przyszedł bronić mediów państwowych w dotychczasowym kształcie. - My jesteśmy grzesznikami, bo gdybyśmy stanęli na wysokości zadania, Polska wyglądałaby bez porównania lepiej, ale na miejsce grzeszników przychodzą niemoralni, którzy niedoskonały świat chcą zrobić piekłem i na to naszej zgody nie ma - zaznaczył.
Jarosław Kurski, pierwszy zastępca naczelnego "Gazety Wyborczej" i brat nowego prezesa TVP, wywołał aplauz słowami: "Nie wszyscy Kurscy są do kitu". Porównał też obecne plany weryfikacji dziennikarzy mediów publicznych do sytuacji w stanie wojennym.
Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" podkreślił, że wolność słowa oznacza możliwość mówienia tego, co władzy może się nie podobać. Dodał, że nie demonstruje tylko z powodu dziennikarzy, "których władza wymienia po nazwisku" jako przeznaczonych do zwolnienia. - Ale też dla tych, których za kilka lat kolejny wielki prezes zacznie wymieniać po nazwisku: Rafała Ziemkiewicza, Bronisława Wildsteina i innych dziennikarzy prawicowych – wyliczał Sierakowski. - Oni tego nie wiedzą, ale bronimy również ich praw. Na tym polega pluralizm - stwierdził.
Z kolei Ewa Wanat, była szefowa Radia RDC, nawoływała do strajku w TVP i Polskim Radiu. - To wy jesteście siłą mediów publicznych - mówiła. Zwróciła się też do gości programów telewizyjnych i radiowych: - Przestańcie tam chodzić! - i do odbiorców: - Przestańcie słychać i oglądać!
Przeciw "zawłaszczeniu mediów" protestowali uczestnicy manifestacji w Łodzi, w tym Kijowski. W łódzkim proteście wzięło udział około 500 osób. Został zorganizowany na parkingu przed siedzibą regionalnej TVP, dlatego - co zaznaczyli organizatorzy - miał charakter kilkunastominutowego happeningu, w czasie którego odśpiewano hymn.
"Chcemy mówić o tym, że media są już zawłaszczone, widzimy zmiany zachodzące w mediach publicznych po wprowadzeniu ustawy" - mówił Kijowski. Poinformował też, że we wtorek KOD złoży u marszałka Sejmu obywatelską inicjatywę ustawodawczą w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaniem uczestniczącego w łódzkiej manifestacji posła Stefana Niesiołowskiego (PO) w Polsce przywracana jest cenzura. "Ja siedziałem w więzieniu za to, żeby cenzury w Polsce nie było i dlatego tu jestem" - podkreślił.
Protest zakłóciła kilkuosobowa grupa narodowców, którzy m.in. wznosili okrzyki w kierunku Kijowskiego i wyrwali z ręki jednej z uczestniczek egzemplarz konstytucji. Zostali wylegitymowani przez policję.
W Gdańsku, w ocenie organizatorów, w demonstracji wzięło udział ok. 6 tys. osób. Po wspólnym odśpiewaniu przy Złotej Bramie hymnu narodowego, wielu uczestników demonstracji zakleiło usta czarnymi taśmami lub naklejkami z napisem „wolne media” i w milczącym marszu przeszło ulicą Długą pod Fontannę Neptuna. Jeden z organizatorów, Piotr Czapliński, w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że „nie ma zgody, by z mediów publicznych zrobić media rządowe”. „Czwartą władzę stanowią wolne media publiczne, a nie media narodowe” - mówił.
Natomiast Olga Krzyżanowska (działaczka Solidarności, b. posłanka i senator) zwróciła uwagę, że „to co się dzieje, uderza w dobre imię Polski i niszczy pamięć o Polakach, którzy walczyli o wolną Polskę”.
Podczas manifestacji w Gdańsku skandowano m.in.: „Gdańsk przeprasza za Kurskiego” i „ciemny lud Jacka Kurskiego nie kupi”.
W Poznaniu uczestnicy demonstracji przynieśli flagi Polski i UE, tęczowe flagi oraz transparenty z napisami: "Wasze media to komedia", "PiS - nie, peace - tak", "Wolne media naszym tlenem, ich upadku genem", "To się wam nie duda, możecie nam skaczyć". Wśród zebranych byli m.in. politycy Nowoczesnej i PO, a także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Według policji, w zgromadzeniu wzięło udział ok. 5 tys. osób.
Podobna liczba osób, według nieoficjalnych szacunków policji, protestowała w Krakowie przed budynkiem Radia Kraków. Niektórzy mieli zaklejone usta, inni przynieśli transparenty, wszyscy skandowali różne hasła, m.in. "Wolne media bez cenzury", "Nie ma gorszego od Jacka Kurskiego", "500 złotych zabierajcie, wolne media nam oddajcie".
Nowy "symbol wolności" – pilot do telewizora – wskazał zebranym medioznawca i socjolog prof. Tomasz Goban-Klas. "Co możemy zrobić przeciwko transformacji mediów publicznych w Polsce w media rządowe?" – pytał zebranych. "Patrzymy pozytywnie, walczmy o wolność" – odpowiadał, powołując się na istnienie "innych mediów" i wskazując pilot telewizyjny jako symbol wolności. "Pilot to jest coś, czym można pokonać telewizję rządową, oglądajmy konkurencję; szukajmy prawdziwych informacji w internecie. Potrzebna jest różnorodna aktywność medialna obywateli, potem przyjdzie aktywność wyborcza" – mówił.
Ok. tysiąc osób zgromadziła - według informacji policji - sobotnia demonstracja KOD na Rynku w Katowicach. Uczestnicy odśpiewali hymn Polski oraz "100 lat" dla dziennikarzy, w tym dla byłego dyrektora Programu I Polskiego Radia Kamila Dąbrowy.
Także tysiąc osób zgromadziła manifestacja KOD we Wrocławiu na pl. Solnym. Skandowano m.in. hasła "Wolne media" oraz "Media publiczne niepolityczne".
Około 500 osób wzięło udział w manifestacji podkarpackiego KOD zorganizowanej przed rzeszowskim oddziałem Telewizji Polskiej. Protestujący trzymali transparenty z napisami: „Lepszy Lis niż TVPiS”, „Andrzej Duda długoPiS prezesa”, „Protestuję przeciwko łamaniu Konstytucji przez Sejm i prezydenta”. Protestujący skandowali też różne hasła, w tym: „nie jesteśmy kaczystanem”, „precz z kaczorem dyktatorem”.
W Bydgoszczy w jednej części Placu Wolności manifestowało około 400 sympatyków KOD w obronie wolności mediów, a w drugiej części - około 100 zwolenników przeprowadzanych zmian w mediach i przeciwników "Gazety Wyborczej" (obok mieście się redakcja "GW"). Przez kwadrans oba zgromadzenia stały naprzeciwko siebie w odległości około 30 metrów. Zwolennicy zmian skandowali m.in.: "tu jest Polska" i "media narodu nie dla KOD-u", a ich oponenci: "wolne media, wolna Polska", "chodźcie z nami, jeszcze jest czas".
Bez incydentów przebiegła sobotnia demonstracja KOD w Częstochowie. Według policji, zgromadziła ok. 600-700 osób.
Ok. 500 osób zgromadziła manifestacja KOD przed siedzibą oddziału TVP w Białymstoku. Jeden z organizatorów Dariusz Szada-Borzyszkowski powiedział PAP, że wszystko odbyło się w "przyjaznej i serdecznej atmosferze".
Kilkuset zwolenników KOD manifestowało na szczecińskich Jasnych Błoniach. Zebrani przynieśli ze sobą flagi biało-czerwone i unijne. Niektórzy założyli chirurgiczne maseczki jako symbol „zamykania ust”.
W Lublinie w manifestacji na Placu Litewskim w centrum miasta uczestniczyło kilkaset osób. Wiec KOD-u zakłócała grupa młodych osób m.in. z Ruchu Narodowego RP. Kiedy zwolennicy KOD wznosili okrzyki: „Wolne media, wolna Polska”, „Demokracja”, „Konstytucja”, narodowcy skandowali: „Jacek Kurski!” „Szkodniki!”, „Targowica!” „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.
Ok 200 osób zgromadziło się na pikiecie w Kielcach. Wiele z nich trzymało w rękach flagi narodowe i unijne, także tabliczki z hasłami: „Quo Vadis rządzie?”, „TVP Kultura umarła, nadchodzi TVP Fronda”. W pikiecie brali udział m.in. przedstawiciele SLD, PO i Nowoczesnej z regionu. Protestujący symbolicznie na kilka minut zakleili usta taśmami. W manifestacji uczestniczyła wnuczka autora Trylogii, 89-letnia Jadwiga Sienkiewicz. „Nie lubię za dużo mówić, bo zawsze można inteligentnie milczeć. Ale to, co się dzieje, mnie przeraża, bo władze wielu słów absolutnie nie rozumieją - co to jest solidarność, demokracja” – powiedziała.
Ok. 400 zwolenników KOD demonstrowało w Bielsku-Białej po hasłem „Kręcą nas wolne media”. Skandowali m.in. „Demokracja jak powietrze”, a na transparentach widniało m.in. hasło „Solidarność naszą bronią” oraz wizerunek prezydenta RP z podpisem „Człowiek z plasteliny”. Kontrpikietę zorganizowało ok. 40 młodych osób z ONR. Trzymali transparent z hasłem: „Tatuś z ZOMO, synek w KODzie, demokracja zawsze w modzie”.
KOD zorganizował demonstrację także w Koninie. Uczestnicy zgromadzenia trzymali kartki z literami składającymi się na napis: "stop cenzurze".
W piątek minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz powołał na prezesa TVP Jacka Kurskiego, zaś na prezesa Polskiego Radia Barbarę Stanisławczyk; w poniedziałek minister skarbu ma zaprezentować nowe rady nadzorcze tych mediów.
Zmiany we władzach spółek mediów publicznych wynikają z noweli ustawy o radiofonii i telewizji, która po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę w czwartek, weszła w życie w piątek. Na jej mocy wygasły kadencje dotychczasowych zarządów i rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia.
RUT, PAP