Dział: TELEWIZJA

Dodano: Grudzień 15, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Rada nadzorcza TVP chce poznać intencje rządu wobec mediów publicznych

Rada nadzorcza TVP zwróciła się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o interwencję „celem wyjaśnienia intencji władz państwowych” wobec mediów publicznych. Zdaniem wiceministra kultury Krzysztofa Czabańskiego rada nadzorcza "krzyczy, bojąc się o siebie".

Choć przedstawiciele rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość zapowiedzieli radykalne zmiany, to wciąż nie podają konkretów, czyli jak i kiedy będą one wprowadzane. Wprawdzie w niedzielę odpowiedzialny za media wiceminister kultury Krzysztof Czabański napisał na Facebooku, że „projekt nowej ustawy o mediach publicznych i ich zmianie na media narodowe jest już gotowy”, ale prezentację tej ustawy zapowiadał już w ubiegłym tygodniu. Nie brakuje mniej lub bardziej wiarygodnych przecieków o planowanych zmianach, np. że z TVP znikną reklamy albo że będą zredukowane. Mówi się też o likwidacji spółki i zastąpieniu jej instytucją o niesprecyzowanym charakterze. Według rady nadzorczej TVP niekorzystnie przekłada się to na sytuację spółki na rynku reklamowym. Dlatego zwróciła się do regulującej ten rynek Krajowej Rady "z prośbą o podjęcie interwencji, celem wyjaśnienia intencji władz państwowych, odnośnie charakteru planowanych regulacji dotyczących mediów publicznych oraz ich zakresu czasowego". W liście do KRRiT przewodniczący rady nadzorczej TVP Stanisław Jekiełek stwierdził, że rada "ze szczególnym niepokojem wysłuchała informacji dyrektora biura reklamy wskazującej na pewną wstrzemięźliwość klientów TVP w decyzjach alokacyjnych dotyczących funduszy reklamowych, lokowanych u nadawcy publicznego". Rzecznik prasowy TVP nie odpowiedział nam wczoraj na pytanie, czym konkretnie się ta wstrzemięźliwość objawia. W końcu listopada nasi rozmówcy z domów mediowych podkreślali, że zapowiedzi PiS nie wpływają na ich negocjacje z biurem reklamy Telewizji Polskiej.
- I nic się pod tym względem nie zmieniło. Z biura reklamy TVP nie mamy żadnych sygnałów o ograniczeniu ich zasobów reklamowych – mówi Maciej Niepsuj, buying director z domu mediowego Lowe Media. - Dla nas dobrem nadrzędnym jest dobro klienta: chcemy mu dostarczyć jak największą widownię jak najmniejszym kosztem – podkreśla. - Zresztą gdyby zasoby TVP rzeczywiście miały się w przyszłym roku skurczyć, to TVN i Polsat już zaczęłyby odpowiednio podnosić ceny, a nic takiego nie robią – wskazuje Maciej Niepsuj. A Piotr Bieńko, prezes domu mediowego Codemedia, dodaje: - Trudno mi sobie wyobrazić efektywną komunikację bez wykorzystania zasięgu stacji Telewizji Polskiej.
W jednym z domów mediowych usłyszeliśmy ponadto, że "wstrzemięźliwość" i powoływanie się niepewną sytuację polityczną TVP może być po prostu chwytem negocjacyjnym. - Skoro nawinął się taki argument, to ktoś może pomyśleć, że warto go wykorzystać dla wytargowania lepszych warunków – stwierdza nasz rozmówca, zastrzegając, że sam tak nie postępuje.
- To rzeczywiście może być taktyka negocjacyjna – przyznaje Leszek Rowicki, wiceprzewodniczący rady nadzorczej. - Nie zmienia to jednak faktu, że obecny klimat wokół TVP i te nie do końca udane zabiegi legislacyjne sprawiają, iż obszar ryzyka się powiększa, a na to rada nadzorcza musi zareagować. Przecież jeśli telewizja podpisze na 2016 rok kontrakty, działając w realiach 12-minutowego limitu reklam, a potem zostanie on zredukowany o połowę i nie dotrzymamy umów, trzeba będzie zapłacić spore kary – argumentuje Rowicki.
Czego władze TVP spodziewają się od KRRiT? - Krajowa Rada może się zwrócić do pani premier – odpowiada Leszek Rowicki. - Dostrzegamy powagę problemu i w najbliższym czasie odniesiemy się do prośby rady nadzorczej – mówi „Presserwisowi” rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska.
Krzysztof Czabański poinformował wczoraj Polską Agencję Prasową, że "w żadnej z zapowiedzi nie było mowy o zniknięciu mediów publicznych z rynku reklam". Dodał, że "reklamodawcy świetnie wiedzą, że te media będą silniejsze po przeprowadzeniu reformy i będą lepszym nośnikiem reklam", dlatego jego zdaniem "reklamodawcy tym chętniej będą tam przychodzić". Odnosząc się zaś do samej rady nadzorczej TVP stwierdził, że wie ona, iż "po tej reformie nie ma dla niej miejsca w mediach publicznych, więc krzyczy, bojąc się o siebie".
- Nam już nic nie zaszkodzi ani nie pomoże. Ale chodzi o dobro firmy – ripostuje Leszek Rowicki.

(RUT, 15.12.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.