Sąd oddalił pozew agencji MDI przeciwko Cezaremu Łazarewiczowi
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił we wtorek pozew MDI Stategic Solutions z powództwa cywilnego przeciwko Cezaremu Łazarewiczowi, byłemu dziennikarzowi "Wprost", a obecnie Wirtualnej Polski. - Spółka Macieja Gorzelińskiego i Rafała Kasprowa próbowała nie dopuścić do publikacji mojego artykułu. Ja i moja redakcja byliśmy szantażowani - uważa dziennikarz.
Spółka wytoczyła Łazarewiczowi sprawę z powództwa cywilnego za rozpowszechnianie informacji, według których właściciele spółki wywierali naciski i grozili dziennikarzowi, próbując nie dopuścić do publikacji jego artykułu. Chodziło o kilka wywiadów Łazarewicza, w tym dla rozgłośni RDC. Dziennikarz wyjaśniał w nich przyczyny, dla których artykuł pt. "Orzeł może", demaskujący działalność agencji MDI, opublikował nie w swojej ówczesnej macierzystej redakcji "Wprost", lecz w "Tygodniku Powszechnym". W wywiadach Łazarewicz ujawniał, że Rafał Kasprów i Maciej Gorzeliński starali się nie dopuścić do publikacji w tygodniku "Wprost". Naciskali w tym celu zarówno na Łazarewicza, jak i na wydawcę "Wprost" Michała M. Lisieckiego oraz ówczesnego naczelnego pisma Sylwestra Latkowskiego. Dziennikarza mieli straszyć pozwami o odszkodowania, a wydawcę i naczelnego kompromitującymi materiałami. Łazarewicz uznał to za szantaż.
- W trakcie rozprawy mówiliśmy, że byliśmy szantażowani przez Gorzelińskiego i Kasprowa. Sprawiedliwości stało się zadość. Cieszę się, że dziś sąd przyznał mi rację, potwierdzając tym samym, że szantaż miał miejsce - powiedział nam po wtorkowej rozprawie Cezary Łazarewicz. - To pokazuje prawdziwe oblicze działalności właścicieli MDI. Takimi metodami posługiwała się spółka, która pracowała dla największych podmiotów skarbu państwa. Mam nadzieję, że to jest wystarczające ostrzeżenie - dodał.
Maciej Gorzeliński z MDI powiedział "Presserwisowi", że nie zna uzasadnienia decyzji sądu. Nie wykluczył jednak złożenia apelacji, po zapoznaniu się z nim. Tłumaczył, że MDI zdecydowała się pozwać Łazarewicza, bo rozpowszechniał informacje, iż był szantażowany przez MDI. Tymczasem - według Gorzelińskiego - właściciele MDI jedynie ostrzegali dziennikarza przed sądowymi konsekwencjami rozpowszechniania informacji, które mogłyby szkalować ich spółkę.
To drugi pozew oddalony przez Sąd Okręgowy w Warszawie w podobnej sprawie. W czerwcu br. ten sam sąd oddalił pozew MDI przeciw Sylwestrowi Latkowskiemu, który napisał, że nie ulegnie "szantażowi", jakim miała być groźba ujawnienia jego życiorysu przez właścicieli spółki, jeśli zgodzi się na publikację artykułu.
Łazarewicz ma jeszcze dwie sprawy w związku z artykułami o MDI: "Znaleźć haki na ministra" i "Czarny PR MDI". - MDI wytoczyło mi z zemsty w sumie cztery sprawy: jedną z oskarżenia prywatnego i trzy z powództwa cywilnego - wylicza Łazarewicz, który ostatnio przeszedł do kontrataku. Po jego wrześniowym doniesieniu w październiku prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie złamania przez MDI art. 43 kk. Chodzi o blokowanie publikacji tekstu. Policja na zlecenie prokuratury prowadzi przesłuchania świadków.
(JJ, 12.11.2015)