Błękitny 24 musiał awaryjnie lądować pod Radomiem - pilot i operator kamery czują się dobrze

TVN wykorzystuje śmigłowiec Robinson Raven R44 od 2007 roku (fot. materiały prasowe)
Dwie godziny przed zakończeniem sobotniej części pokazów lotniczych w Radomiu śmigłowiec stacji TVN musiał awaryjnie lądować. "Podczas lotu do macierzystego lotniska śmigłowiec miał kłopoty kilka kilometrów od Radomia. Pomocy załodze udzielili członkowie załogi wojskowego dyżurnego śmigłowca poszukiwawczo-ratowniczego. Nasi piloci bardzo szybko przybyli na miejsce" - mówił podczas briefingu rzecznik Air Show ppłk. Artur Goławski.
Załogę śmigłowca zabrano do szpitala w Radomiu; na pokładzie były dwie osoby - pilot i operator kamery. Jak informował ppłk. Goławski, obaj czują się dobrze, ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Podkreślił, że na miejscu awaryjnego lądowania nie doszło do strat; śmigłowiec TVN jest uszkodzony.
Przyczyny wypadku zbada Państwowa Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych. "Fakty" TVN podały, że jej śmigłowiec nazwany Błękitny 24 niedawno przeszedł przegląd techniczny.
Pokazy na radomskim Air Show odbędą się także w niedzielę. Podobnie, jak w sobotę, zaplanowano blisko dziesięciogodzinny program pokazów. (PAP)
(23.08.2015)
