MON zarzuca naczelnemu "Wprost" nieetyczne wpływanie na opinię publiczną

Okładka tygodnika "Wprost" z 10 sierpnia br.
Ministerstwo Obrony Narodowej w liście do przewodniczącego Rady Etyki Mediów Ryszarda Bańkowicza zarzuca Tomaszowi Wróblewskiemu, redaktorowi naczelnemu tygodnika "Wprost" (AWR Wprost), rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. MON wskazuje na powiązania biznesowe pomiędzy naczelnym a jednym z dyrektorów firmy startującej w przetargu.
Sprawa dotyczy artykułu Cezarego Bielakowskiego "Kto uziemił śmigłowce" opublikowanego w tygodniku "Wprost" 10 sierpnia br. Dziennikarz, powołując się na anonimowe źródło, podał, że Ministerstwo Obrony Narodowej mogło sfałszować wynik przetargu na śmigłowiec. Jeszcze zanim tygodnik trafił do sprzedaży, 9 sierpnia br. MON wydał oświadczenie, żądając bezzwłocznego sprostowania podanych w artykule informacji. Zapowiedział również wystąpienie przeciwko autorom publikacji z pozwem cywilnym o ochronę dóbr osobistych oraz w trybie kodeksu karnego z zarzutem pomówienia osób występujących w tekście. Michał M. Lisiecki, wydawca ”Wprost”, groźbę wytoczenia przez resort postępowania karnego nazwał wówczas "próbą tłumienia prasy".
Wczoraj Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON, poinformował na Twitterze, że 14 sierpnia br. wystosował list do Rady Etyki Mediów w sprawie artykułu. Sońta wskazuje w liście, że Tomasz Wróblewski oraz Andrzej Talaga (dyrektor ds. komunikacji Polskich Zakładów Lotniczych Mielec, były dziennikarz "Rzeczpospolitej") związani są z fundacją Warsaw Enterprise Institute, która jest zapleczem eksperckim Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Talaga był wiceprezesem WEI do końca kwietnia br., Wróblewski zaś jest nim nadal. Rzecznik MON prosi Radę Etyki Mediów o ocenę, czy nieujawnienie czytelnikom związków biznesowych Wróblewskiego z Talagą nie narusza etycznych standardów dziennikarstwa. PZL Mielec były bowiem jedną z firm, która brała udział w opisywanym przetargu. Sońta zwraca również uwagę, że WEI prowadzi działalność gospodarczą.
Mój list do Rady Etyki Mediów. Biznesy Naczelnego Wprost z dyrektorem PZL Mielec/Sikorsky. W trakcie przetargu. pic.twitter.com/oHsC1OfYYz
— Jacek Sońta (@JacekSonta) sierpień 16, 2015
- Jest to odwrócenie uwagi od rzeczywistego problemu - komentuje Tomasz Wróblewski. - Fundacja Warsaw Enterprise Institute nigdy nie podejmowała tematu przetargów na samoloty ani nie współpracowała z żadną z wymienionych firm. Andrzej Talaga, gdy zmienił pracę, odszedł z WEI. Z KRS został wypisany przed zakończeniem przetargu - tłumaczy Tomasz Wróblewski i zaznacza, że redakcja wciąż czeka na merytoryczne ustosunkowanie się MON do jej publikacji.
Piotr Pytlakowski, dziennikarz śledczy "Polityki", zwraca uwagę, że postępowanie Tomasza Wróblewskiego jest nieetyczne. - Jeżeli to prawda, co podaje MON, wówczas jest to niesłychane, że doszło do publikacji krytykującej działania MON. Jeśli Wróblewski odnosiłby korzyści osobiste z funkcjonowania w układzie biznesowym, to nie ma prawa w tej sprawie zabierać głosu, czyli publikować tekstu na łamach prowadzonego przez siebie tygodnika - komentuje Pytlakowski. Problemu nie widzi natomiast Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz "Polski Głosu Wielkopolskiego". - Nie widzę bezpośredniego związku pomiędzy artykułem a faktem, że Tomasz Wróblewski wciąż jest wiceprezesem WEI. Wątpliwości dotyczące przetargu na śmigłowce pojawiły się znacznie wcześniej, niż sprawą zajął się tygodnik "Wprost" - stwierdza Kaźmierczak. - Ponadto biorąc pod uwagę niechlubne i nierzetelne opinie członków Rady Etyki Mediów nie uważam by REM była organem mającym kompetencje do wydawania opinii na temat rzetelności publikacji - dodaje dziennikarz.
W najnowszym wydaniu tygodnika redakcja nie opublikowała sprostowania, którego żąda MON, argumentując, że prośba o sprostowanie przyszła w czwartek, czyli po zamknięciu numeru. W dzisiejszym wydaniu pojawił się natomiast artykuł, w którym kontynuowana jest sprawa przetargu na śmigłowiec.
(IKO, 17.08.2015)
