Kwestionariusz fotoreportera
Być fotoreporterem znaczy... Nieustannie poszukiwać.
Naciskając spust migawki... Dobrze, jeśli serce przyspiesza.
Moje najlepsze zdjęcie... Są to zdjęcia ulubione, ważne, wyróżnione; interpretacja i ocena to kwestia względna.
Gdy widzę piękne zdjęcie innego autora... Podziwiam, zazdroszczę chwili lub kreatywności.
Brzydota... Nie jestem pewna, czy istnieje. Są sprawy, które odsuwamy, warto się przyglądać, zadziwiać, zastanawiać, to nie jest zabronione. Nie każde zdjęcie musi się podobać, nie ma takiego przymusu.
Wystawy... Własne stresują, inne inspirują.
Najlepiej wspominam... Dobre wspomnienia.
Najgorzej wspominam... Nie mam złych wspomnień związanych z fotografią, jest szansa, by tak pozostało.
Największy stres miałam... Tak miałam...
Chciałabym sfotografować... Kogoś bliskiego, cofnąć się...
Mówienie o fotografii... Pobudza, napędza, otwiera. Polemika z kimś, kto podobnie patrzy, posiada intuicję, to czysta przyjemność i pozytywne wzmocnienie.
Nie miałam ze sobą aparatu... Od kiedy to robię, mam zawsze, choćby kieszonkowy, jestem spokojniejsza.
Pieniądze z fotografii... Kwestia dyskusyjna.
Gdybym nie była fotoreporterem... Z pewnością nie byłabym ekspertem ds. prawa pracy i zarządzania personelem, malarstwo tradycyjne też odpada, z opowiadania obrazami jednak nigdy nie zrezygnuję.
(30.12.2014)