Śledczy na miejscu, gdzie mógł być przetrzymywany Ziętara
Zakończyły się czynności procesowe w pomieszczeniu, gdzie przed śmiercią mógł być przetrzymywany dziennikarz Jarosław Ziętara - poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.
W prowadzonych w Poznaniu działaniach uczestniczyli pracownicy laboratorium kryminalistycznego KWP w Krakowie, swoim sprzętem śledczych wsparła też żandarmeria z Poznania. Prokuratora dla dobra śledztwa nie informuje o rezultatach działań prowadzonych w Poznaniu. Jedna z wersji założonych w śledztwie zakłada udział w zbrodni byłych funkcjonariusz służb PRL.
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W czerwcu 2011 r. śledztwo podjęto na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużono; decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa. W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną śledztwa z uprowadzenia na zabójstwo.
W śledztwie na początku listopada zatrzymany został były senator Aleksander G., który usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Jarosława Ziętary. Podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. 6 listopada krakowski sąd aresztował G. do 4 lutego 2015 r.
Aresztowano też podejrzanych o pomocnictwo w uprowadzeniu i zabójstwie poznańskiego dziennikarza. Są nimi: 56-letni Mirosław R. z Poznania i 46-letni Dariusz L. zajmują się działalnością gospodarczą. Medio wiążą ich z Mariuszem Świtalskim, który kontroluje spółkę Czerwona Torebka. Jej zarząd uważa, że w ten sposób dziennikarze manipulują kursem giełdowym Czerwonej Torebki.
(PAP, 03.12.2014)
