Proces zatrzymanych w siedzibie PKW toczy się bez udziału kamer
Wczoraj odbył się proces części osób zatrzymanych w gmachu Państwowej Komisji Wyborczej, którego dziennikarze nie mogli rejestrować.
Dziennikarze, którzy przyszli relacjonować proces, skarżą się, że na salę rozpraw Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy nie wpuszczono kamer, a wewnątrz nie można było nawet robić zdjęć. - Sędzia argumentował, że świadkowie mogą czuć się skrępowani obecnością kamer. Powiedział też, że warunki lokalowe nie są wystarczające na to, by wpuścić dziennikarzy ze sprzętem - mówi obecny na sali rozpraw Jan Korab, reporter Telewizji Republika. Dodaje, że na sali rozpraw była ekipa Telewizji Polskiej, która zastosowała się do polecenia sędziego, i Samuel Pereira z "Gazety Polskiej Codziennie". - Zdziwiłem się, kiedy po 15 minutach obecności na sali ktoś chciał zrobić zdjęcie, a sędzia wydał polecenie policjantowi, by to uniemożliwić - dodaje Korab.
- Widząc dziennikarzy na zewnątrz, po prostu wszedłem jako publiczność, nie pokazywałem legitymacji prasowej. Na sali nie było kamer - mówi Pereira.
Z rzecznikiem Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy nie udało nam się wczoraj wieczorem skontaktować.
(DR, 03.12.2014)










