Właściciel Browaru Ciechan przeprasza, ale marka ma problem
Właściciel browaru Ciechan w niewybredny sposób skomentował poparcie Michalczewskiego dla tolerancji
Zdaniem ekspertów radykalne poglądy właściciela Browaru Ciechan, wyrażone na Facebooku, mogą się odbić na postrzeganiu jego marki.
Zaczęło się od tego, że 11 września br. Dariusz Michalczewski pojawił się na konferencji "Ramię w ramię po równość - LGBT i przyjaciele" (były na niej też: Maja Ostaszewska, Maria Seweryn, Dorota Warakomska i Agnieszka Szulim), manifestując sprzeciw wobec braku tolerancji i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Bokser pozował do zdjęć z tabliczką "Jestem sojuszniczką osób LGBT, bo chcę żyć w kraju, w którym moi homoseksualni przyjaciele nie są dyskryminowani".
Po kilku dniach Marek Jakubiak, właściciel browaru Ciechan, w niewybredny sposób skomentował tę akcję na Facebooku. Jak podaje Wyborcza.biz (z profilu Jakubiaka ten wpis zniknął), napisał: "Boks podobno szkodzi i to jest niepodważalny dowód na to! wiem, że to już niemożliwe, ale życzę ci Dariuszu Mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!".
Słowa właściciela browaru wywołały oburzenie w sieci. Na Facebooku powstała grupa "Nie dla Browaru Ciechan", która wczoraj wieczorem miała ponad 8,3 tys. fanów. Dla porównania, założony w weekend fan page "Chętnie wypiję Ciechana", zebrał do tego czasu 450 polubień.
Założona przez Pawła Goźlińskiego, Mariusza Szczygła i Wojciecha Tochmana kawiarnia Wrzenie Świata urządziła w poniedziałek wieczorem happening wylewania piwa Ciechan. Na swoim profilu na Facebooku poinformowała: "Po kilku latach współpracy rezygnujemy we Wrzeniu Świata ze sprzedaży piwa Ciechan. Bo nie podoba nam się, co publicznie o ludziach mówi właściciel tego browaru. Ale mamy spore zapasy Ciechana i w poniedziałek o 19 przed Wrzeniem je uroczyście wylejemy". Jak podano w innym wpisie Wrzenia, "cały zapas piwa został wykupiony przez osobę prywatną" i to jej piwo wylano.
Bojkot marki ogłosiła też Cafe Kulturalna. "Nie będziemy współpracować z firmą, której właściciel głosi dyskryminujące poglądy głęboko sprzeczne z naszymi" - czytamy na profilu tej kawiarni.
Zdaniem Rafała Barana, prezesa Grey Group, mieszanie marek i polityki jest zawsze bardzo groźne, bo trudno przewidzieć konsekwencje, szczególnie wtedy, jeśli dyskusja toczy się na poziomie światopoglądowym. - Właściciel browaru podzielił się swoimi poglądami publicznie, ale zapomniał, że jest posiadaczem marki piwa, i na tej marce po pierwsze się to odbije. A moda na piwa niszowe wzięła się przede wszystkim z modnych, warszawskich klubów, które znane są z wysokiego poziomu tolerancji dla LGBT. Jeśli Marek Jakubiak nie zreflektuje się i nie wykona jakiegoś gestu pojednawczego, Ciechan może mieć kłopoty - mówi Baran.
Michał Nowosielski, dyrektor kreacji BBDO Warszawa, dodaje, że coś takiego jak marka to materia bardzo delikatna i trzeba sobie zdawać sprawę, że bardzo łatwo jej zaszkodzić. - Odbiorcy Ciechana to raczej osoby tolerancyjne, nieakceptujące poglądów właściciela browaru. Myślę, że hejt tej marki trochę potrwa - mówi Nowosielski. Dodaje, że łatwiej jest coś zbojkotować, niż gromadzić się w poparciu czegoś. Więc ci, co Ciechana kupowali - przestaną, a ci, co po tę markę dotąd nie sięgali, raczej nie zaczną tego robić.
- Polacy mają jednak słabą pamięć - przypomina Nowosielski. - Wiele już było burzliwych akcji na Facebooku, nawoływań do bojkotu tej czy innej marki. Wszystkie były krótkotrwałe i szybko zapomniane.
W poniedziałek po południu serwis Natemat.pl opublikował wypowiedź Marka Jakubiaka: "Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni moją wypowiedzią, a w szczególności jej emocjonalną formą" - stwierdził właściciel Ciechana. "Nie było moją intencją krytykować nikogo w takich ostrych słowach, jednak zawsze w tematach dotyczących dzieci jestem bezkompromisowy. Pozostaję wierny swoim przekonaniom" - oświadczył.
(AMS, RUT, 23.09.2014)