Restauracja Sowa & Przyjaciele przystępuje do odbudowy wizerunku

Restauracja Sowa & Przyjaciele próbuje odbudować wizerunek. (fot. sowaiprzyjaciele.pl)
Warszawska restauracja Sowa & Przyjaciele, która ostatnio bardziej niż z dobrego jedzenia słynie jako miejsce podsłuchiwania polityków, przystępuje do odbudowy wizerunku. Zdaniem specjalistów chce powalczyć o klientów innych niż rządowe szychy.
Na witrynie restauracji pojawiło się ogłoszenie: "Od 1 września na prośbę wielu gości wprowadzamy do naszej oferty business lunch" (35 zł zupa i danie główne). Ostatnio w restauracji w porze lunchu było raczej pusto, lokal omijali politycy, których koledzy zostali tam nagrani. Trudno więc uwierzyć, by "wielu gości" tęskniło za business lunchami w tej restauracji.
– Business lunche powstały na prośbę klientów – przekonuje Katarzyna Michalak, PR manager restauracji Sowa & Przyjaciele. – Robiliśmy już takie lunche. Potem tego zaniechaliśmy – dodaje.
W te tłumaczenia nie wierzy Marek Wróbel, prezes agencji Neuron PR. Jego zdaniem lokal Roberta Sowy w ten sposób walczy o przetrwanie. – Wcześniej za policzki wołowe czy ośmiorniczki dla trzech osób trzeba było zapłacić 1400 zł, a jeśli teraz zestaw lunchowy kosztuje 35 zł, to dosyć spora obniżka. Tyle płaci się za takie danie w byle jakiej knajpie. Sowa & Przyjaciele straciła klientów i teraz w rozpaczliwy sposób próbuje ich odzyskać – ocenia Wróbel. Jego zdaniem ten PR-owy zabieg może jednak zadziałać. – Tyle że na osoby, które będą chciały zobaczyć, w jakich warunkach ministrowie czy prezesi przepuszczali naszą kasę – kwituje.
Również Michał Olbrychowski, managing director Havas PR, uważa, że nowa oferta może przyciągnąć do restauracji klientów, którzy przyjdą raczej z ciekawości. – Na zasadzie, by zobaczyć, gdzie siedział Rostowski czy Sienkiewicz. To miejsce może stać się ciekawym punktem na mapie Warszawy w kontekście zwiedzania. Ludzie będą chodzić do Sowy, bo cała Polska słyszała o aferze taśmowej i tej restauracji – podsumowuje Olbrychowski.
Szymon Sikorski, prezes agencji Publicon, uważa, że menu biznesowe jest dobrym sposobem na pozyskanie nowych klientów. – Utracili jednego klienta, więc muszą zyskać nowego. Już nie białe, tylko niebieskie kołnierzyki, klasę średnią, którą może skusić ta oferta – dodaje Sikorski.
Czy z punktu widzenia wizerunkowego pomoże to firmie? – To zagranie nie jest ani rewolucyjne, ani nie jest żadną wpadką – podsumowuje Olbrychowski.
O skutkach afery podsłuchowej, w tym m.in. co dziennikarz "Press" zobaczył w restauracji Sowa & Przyjaciele, czytaj we wrześniowym numerze miesięcznika.
(DR, 28.08.2014)
