Nie zakładałem protestów
Rozmowa z Piotrem Metzem, redaktorem naczelnym miesięcznika „Machina”
Po czterech latach wraca na rynek „Machina”. Zerowy numer sprawia wrażenie adresowanego raczej do czytelnika „Popcornu” czy „Dziewczyny” niż czytelnika starej „Machiny”.Nie zgadzam się z tym. Ani nasz tekst o Madonnie, ani wywiad z Andrzejem Grabowskim nie mogłyby się ukazać w „Popcornie” czy „Dziewczynie”. To zresztą pisma dla nastolatków, a „Machina” jest adresowana do czytelników w wieku od 25 do 35 lat.
Pierwsza okładka przedstawia twarz piosenkarki Madonny wkomponowaną w sylwetkę Matki Boskiej Częstochowskiej. Paulini z Jasnej Góry już zaprotestowali. Po co ta prowokacja?
Nie chcieliśmy prowokować, ale pokazać jaka jest Madonna. A ona łamie wszelkie tabu. Stała się bohaterką zerowego numeru, bo właśnie wydała nową płytę. Decydując się na okładkę nie zakładałem jednak protestów. W tym samym czasie co zerowy numer „Machiny” wyszedł najnowszy numer pisma „Rolling Stone” z gwiazdą hip hopu Kanye Westem jako Chrystusem na okładce.
Czy wyznaczył Pan sobie jakiś cel związany z „Machiną”? Taki, że jeśli Pan go nie osiągnie - odejdzie z tytułu?
Zakładamy, że przy nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy po kilku miesiącach sprzedaż powinna wynieść 60-70 tysięcy. Nie zastanawiałem się co zrobię, jeśli będzie mniejsza.
Skąd czerpie Pan pewność, że po czterech latach na rynku jest jeszcze miejsce na „Machinę”?
Nie mam takiej pewności. Warto jednak zaryzykować.
rozmawiała Małgorzata Wyszyńska
(MWW, 08.02.2006)