„Wprost” dryfuje w kierunku magazynów people
Bohaterowie ostatnich okładek "Wprost" uśmiechają się do czytelników
"Wprost" (AWR Wprost) zrezygnował z charakterystycznej czerwonej ramki na okładce i - zdaniem ekspertów - konsekwentnie nabiera cech magazynu people.
Okładki „Wprost” przez wiele lat wyróżniały się czerwoną ramką. W maju redakcja z nich zrezygnowała. To decyzja redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego. - Proces zmian nie został zakończony, więc ich komentowanie i podsumowanie byłoby przedwczesne – w imieniu redakcji odpowiada na pytania "Presserwisu" Anna Pawłowska-Pojawa, PR manager Platformy Mediowej Point Group SA (właściciel AWR Wprost).
- Rezygnacja z czerwonej ramki jest według mnie samobójczym strzałem, gdyż pozbawia magazyn charakterystycznego wyrazu i rozpoznawalności wśród innych polskich tygodników opinii – ocenia Tomasz Kuczborski, współwłaściciel studia graficznego Q.
- To odważna decyzja - komentuje Marek Knap, dyrektor artystyczny Edipresse Polska. - Po pierwsze, w kontekście ażurowego logo ten ruch dość znacznie osłabia wyrazistość okładki. Teraz moc okładki zależy od jakości fotografii. Czyli kierunek słuszny, bo bardziej nowoczesny: od frame based do content based design. Należy jednak pamiętać, że znacznie trudniejszy w egzekucji – zauważa Knap.
Zdaniem Knapa mniej czerwieni na okładce odpolitycznia ją i pozbawia charakteru poważnej newsowości. - Celebrycka strategia doboru okładkowych bohaterów pauperyzuje przekaz. A przypuszczam, że założenie było nieco inne, prawdopodobnie chodziło o zachęcenie odbiorcy z segmentu kobiecego. Wskazuje na to również obszerne, wielopoziomowe zajawianie głównego tematu. Ich rozmieszczanie nie ułatwia kilkusekundowego sczytywania. Z ostateczną oceną należy jednak poczekać, bo okładki tygodników układają się po ośmiu, dziesięciu wydaniach – analizuje Knap.
Redakcja "Wprost" stara się, aby bohaterowie jej okładek byli uśmiechnięci, co nie zawsze współgra z wydźwiękiem zapowiadanych materiałów.
- W numerze, w którym na okładce znajdują się uśmiechnięci i zachwyceni życiem Monika i Robert Janowscy, wizerunek pary nie współgra z zajawkami tekstu, które informują, że Janowscy nie chcą puścić płazem tego, że tabloidy zmieszały ich z błotem. Jak na ofiary linczu medialnego mają się nad wyraz dobrze. Podobnie z okładką, na której przedstawiono aż dwa główne tematy: jest na niej Tomasz Karolak, który radośnie wyznaje, że "życie zaczyna się po czterdziestce”; jednocześnie w głowę Karolaka trójzębem celuje Neptun, który wieńczy wielką zajawkę - wypracowanie na temat „Trójmiejskiego układu zamkniętego” – analizuje Kuczborski.
Nie podoba mu się także logo pisma. - Winieta „Wprost” jest zaprzeczeniem znaczenia tego słowa, zarówno poprzez krój pisma, jak i upiększenia w postaci obrysu i wytwornego cienia – dodaje Kuczborski.
Kuczborski uważa, że zmiana stylu okładek zadziała na niekorzyść tygodnika. - Najnowsze mają irytującą stylistykę rodem z magazynów people: świecą pustymi, pozytywnymi twarzami, które gryzą się z tematami, do których się odwołują. Naturalnym sąsiedztwem dla takich okładek będą półki z „Fleszem", „Party” i „Claudią” – ocenia.
Stylistykę charakterystyczną dla magazynów people we „Wprost” dostrzega też Marek Zalejski, dyrektor artystyczny „Tygodnika Powszechnego”. - Tygodnik przedstawia się obecnie jako pismo typu people, z lekką domieszką sensacji społeczno-politycznych. Zmiana kierunku praktycznie o 180 stopni – mówi Zalejski, ale zauważa, że to odróżnia „Wprost” od „Polityki” (Polityka) i „Newsweek Polska” (Ringier Axel Springer Polska).
- Minusem jest niebywała lekkość użytych środków: delikatna, by nie powiedzieć mdła, kolorystyka teł i ubrań postaci na okładce, ich udawane zamyślenie lub przyklejony uśmiech w kontraście do mocno eksponowanej typografii tytułowej. Ten studyjny zabieg studzi emocje, niezbędne do wzbudzenia zainteresowania ewentualnego nabywcy. Styl telewizji śniadaniowej nie gwarantuje 10 sekund niezbędnych do podjęcia decyzji o zakupie – ocenia Zalejski. Ale widzi on też pozytywy we wprowadzanych zmianach. - Plusem jest konsekwentna gradacja typograficzna, dobrze wychowana litera, dająca możliwość wyraźnej i czystej, nawet trójpoziomowej narracji – dodaje.
Średnia sprzedaż ogółem "Wprost" w pierwszym kwartale br. to 51,4 tys. egz. (ZKDP).
(MAL, 09.06.2014)










