Dział: OPINIE

Dodano: Czerwiec 04, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Polska brzmi tysiąc razy lepiej niż Poland

Z filmu promującego Polskę za granicą dowiadujemy się, że najpierw było ciężko, potem coraz lepiej, a teraz to już całkiem dobrze. I zawdzięczamy to Polakom, którzy są pracowici i ambitni.

W przeciwieństwie do 90 procent innych tego typu filmów, nie znajdziemy tutaj tradycji, folkloru i przyrody. Mamy za to ludzi.  Młodych, uśmiechniętych, kolorowych w serii scen nakręconych w bardzo bliskim planie, więc na ogół nie wiadomo, w jakim kontekście występują. Na osobne ujęcie zasłużył Stadion Narodowy, bez którego żaden promocyjny film nie może się ostatnio obejść.
Film kończy się hasłem „Polska. Spring into new”, co powinno zakończyć utyskiwania nad pierwszą (drukowaną) odsłoną kampanii, gdzie hasło „Spring into”, bez żadnego zakończenia, zostało odsądzone od czci i wiary, że niezrozumiałe, niegramatyczne i w ogóle niegramotne. Mam nadzieję, że teraz wszystko się wyjaśniło i marudy na chwilę zamilkną. Bardzo podoba mi się zabieg polegający na nietłumaczeniu nazwy kraju. Polska brzmi tysiąc razy lepiej niż Poland i w moim odczuciu ma szansę stać się prawdziwą marką, czymś znacznie więcej niż po prostu nazwą.
Po obejrzeniu filmu długo zastanawiałem się, kto jest grupą docelową i po co on w ogóle został nakręcony. Ministerstwo pisze, że film „jest formą podziękowania Polakom za ich wkład w tak duży sukces kraju w trakcie 25 lat transformacji i modernizacji. Obcokrajowców zachęca natomiast do przyjrzenia się Polsce bliżej i zanurzenia się w jej energii”. Uwiera mnie to zdanie. Bo jeśli dziękujemy Polakom, to dlaczego po angielsku za pośrednictwem zagranicznych rozgłośni? Do tych, którzy wyemigrowali i, jak sami deklarują, nie mają ochoty wracać? A jeśli zachęcamy obcokrajowców do „zanurzenia się w energii” to dajmy im do tego jakiś powód. I tu przechodzimy do głównego problemu tego filmu – jest zupełnie o niczym. Neutralność tego filmu została naciągnięta do granic. Można zamiast Polski wstawić tam Czechosłowację i nadal wszystko by pasowało (oprócz Pałacu Kultury i Czasu Apokalipsy) – nawet czołgi mogłyby zostać. Mamy serię ujęć bez żadnej głębszej treści, ot pogodne obrazki z życia pogodnych ludzi, uzupełnioną pogodną muzyką i letnim emocjonalnie tekstem, przeczytanym przez Chrisa Niedenthala. Fotoreportera, którego nazwiska nie kojarzy 80% Polaków i 99% obcokrajowców, ale rozumiem ten zabieg. Nie szkodzi, że jest nieznany – ważne, że jest jednocześnie zagraniczny i nasz, jak, nie przymierzając, Ludovic Obraniak.
Oglądając film mam wrażenie, że został on zrealizowany nie tak, by wzbudzić jak największe zainteresowanie, tylko tak, żeby przypadkiem nikt się do niego nie przyczepił. I chociaż końcowe dzieło jest realizacyjnie lepsze od filmu przygotowanego przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju z okazji dziesięciolecia Polski w UE, to tak bezceremonialne wypranie go z jakichkolwiek emocjonalnych treści sprawi, że pochodzi po cichu w telewizjach jeszcze przez jakiś czas, a potem równie szybko wszyscy o nim zapomną. Obawiam się, że od początku o coś takiego chodziło. Szkoda tylko, że to ja za to zapłaciłem. Ty też, drogi Czytelniku.
A może chodzi o to, by odwiedzić stronę, której adres pojawia się na końcu filmu? Niestety zrobiłem to i moim oczom ukazała się strona, która w żaden sposób nie nawiązuje ani graficznie, ani tekstowo do kampanii. Co gorsza - wygląda jakby była zaprojektowana jeszcze w zeszłej dekadzie i zapomniana doczekała do dziś. Podobnie jak film nie ma na niej żadnych przydatnych treści, co więcej - wygląda jak śmietnik do którego został wrzucony przypadkowy kontent tylko po to, żeby zapełnić czymś łamy. Dowiadujemy się na przykład, że "Puchacz (po łacinie Bubo Bubo) to największa sowa w Europie". Poważnie?

 

(04.06.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.