Na odejściu Zaniewskiego i Przybory rynek może tylko zyskać
Piotr Batogowski (fot. Piotr Król/Press)
Rozejście się dróg Iwo Zaniewskiego i Kota Przybory z Grupą Leo Burnett, to korzystne posunięcie dla obu stron, jak i dla rynku reklamy.
Relacje pomiędzy partnerami dalekie były od ideału. Jestem przekonany, że Iwo i Kot będą mieli teraz okazje jeszcze wiele razy nas zaskoczyć. Reklama chyba już jest dla nich trochę za ciasna. Czekam na ich nowe pomysły i realizacje.
Dla Leo Burnett, to na pewno bardzo wymierna ulga. Nawet dużych agencji sieciowych nie stać na zatrudnianie wielogłowych dyrektorów kreatywnych. W przypadku zaś agencji żyjącej z klientów lokalnych, wydaje się to być jeszcze trudniejsze.
Rynek może na tym tylko zyskać. Jeżeli będą chcieli zostać w branży i na przykład zająć się reżyserią, to każda agencja i klient dostaną szansę na przyjemność pracy z nimi.
Dla Publicis Group jak mniemam, cała sprawa jest zupełnie nieznacząca. Z perspektywy globalnej organizacji, agencja, która przynosi poniżej miliona dolarów zysku rocznie i nie zdobywa co roku kilku lwów w Cannes traktowana jest per non est.
(30.05.2014)