Rzecznik MSZ nie mógł się wypowiedzieć dla Radia Zet, bo był sam z córką
Marcin Wojciechowski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych odmówił Radiu Zet komentarza w sprawie kibiców Lazio w Warszawie. Oświadczył, że nie jest "panienką na telefon". Teraz tłumaczy, że każdy ma prawo do prywatności.
Dziennikarz Radia Zet zadzwonił w poniedziałek po godz. 20 do Marcina Wojciechowskiego i poprosił o komentarz do reakcji włoskiej dyplomacji na sprawę zatrzymanych w Warszawie kibiców Lazio. Wojciechowski oświadczył, że wypowiedział się już dla Polskiej Agencji Prasowej. Dodał, że nie jest „panienką na telefon”.
Marcin Wojciechowski opowiedział o tej sprawie serwisowi Natemat.pl. Podkreślił, że nie jest prawdą, że nie chciał rozmawiać z dziennikarzem Radia Zet o sytuacji na Ukrainie. „Dziennikarz zadzwonił do mnie w poniedziałek późno wieczorem i poprosił o >>nagranie seteczki<< przez telefon o kibicach klubu Lazio zatrzymanych w Warszawie. Powiedziałem, że udzieliłem wcześniej wypowiedzi w tej sprawie PAP. „Tak się składa, że po całym przepracowanym weekendzie z powodu wydarzeń na Ukrainie i kolejnym ciężkim i nerwowym dniu z tego samego powodu, miałem okazję pobyć chwilę z córką przed położeniem jej spać. W dodatku byłem z nią sam w domu, bo żona akurat wyszła, korzystając z okazji, że mąż akurat jest w domu, co nie zdarza się często z powodu mojej pracy. Gdy dziennikarz był nachalny, odpowiedziałem mu: >>nie jestem panienką na telefon<<. Myślę, że każdy - nawet rzecznik - ma prawo do chwili prywatności i media powinny to zrozumieć” – powiedział Wojciechowski.
(03.12.2013)