Polskie gazety nie wysłały dziennikarzy do Kijowa
Protesty na Ukrainie, które się rozpoczęły po ogłoszeniu przez władze tego kraju, że nie podpiszą umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, w niewielkim stopniu interesują redakcje polskich gazet. Większość z nich nie wysłała tam nawet swoich dziennikarzy.
Do Kijowa nie pojechał żaden z dziennikarzy "Gazety Wyborczej". - Do 5 grudnia Wacław Radziwinowicz (korespondent "GW" w Moskwie - przyp. red.) będzie zajęty pracą nad swoją książką, którą przygotowuje dla wydawnictwa Agory. Uważamy jednak, że na Ukrainie nic ważnego się nie dzieje. Demonstracje nie mają masowego charakteru i nic nie wskazuje na to, by miała w tym kraju wybuchnąć druga pomarańczowa rewolucja. Jeśli nabierzemy przekonania, że wydarzenia na Ukrainie wpłyną na jej akcesję do Unii Europejskiej, natychmiast wyślemy tam dziennikarza – wyjaśnia Roman Imielski, szef sekretariatu redakcji "GW".
Także "Rzeczpospolita" nie wysłała nikogo do Kijowa. - Współpracujemy z Instytutem Gorszenina w Kijowie. Związani z nim dziennikarze dostarczają nam teksty na bieżąco. Nie mamy zresztą tylu dziennikarzy, żeby któregoś z nich oddelegować na Ukrainę – tłumaczy Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
Korespondenta na Ukrainie nie ma też "Dziennik Gazeta Prawna". - Z braku pieniędzy do Kijowa żadnego dziennikarza nie wyślemy. Z redakcyjnych funduszy sfinansujemy jednak wyjazd naszego dziennikarza na szczyt Partnerstwa Wschodniego do Wilna. Dla "Dziennika Gazety Prawnej" polityka jest zresztą rzeczą drugoplanową. Interesuje nas głównie ekonomia i gospodarka – wyjaśnia Jadwiga Sztabińska, redaktor naczelna "Dziennika Gazety Prawnej".
Tygodnik "Polityka" nie opublikował na razie żadnego materiału o protestach na Ukrainie. - Protesty nabrały rozpędu dopiero w weekend, a ponieważ ukazujemy się w środę, nie mieliśmy szansy przygotować materiału. Zamieściliśmy natomiast obszerny wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim, specjalnym wysłannikiem Parlamentu Europejskiego na Ukrainę – mówi Wawrzyniec Smoczyński, kierownik działu zagranicznego "Polityki". - Tematu nie odpuszczamy. Jeśli sytuacja będzie tego wymagać, możemy liczyć na teksty freelancerki Katarzyny Kwiatkowskiej, która regularnie dla nas pisze i obserwuje protesty w Kijowie. W czwartek na szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, podczas którego miała być podpisana umowa o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską, pojedzie dziennikarka "Polityki" Jagienka Wilczak – dodaje Smoczyński.
Natomiast tygodnik "Wprost" nie zdecydował się wysłać kogoś z redakcji na Ukrainę, bo liczy na kontakty szefa działu śledczego "Wprost" Michała Majewskiego. - Dzięki temu mamy tam siatkę ukraińskich dziennikarzy, którzy mogą przysłać nam korespondencję. Nie wiem, czy zdecydowały o tym względy ekonomiczne, bo finansami redakcji się nie zajmuję. Ale na szczycie Partnerstwa Wschodniego będzie nasz współpracownik z Wilna – zapewnia Marcin Dzierżanowski, zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Wprost".
Spośród największych gazet tylko tygodnik "Newsweek Polska" ma na Ukrainie dziennikarza. - W Kijowie przebywa obecnie korespondent "Newsweeka" Michał Kacewicz – informuje Anna Marucha, rzeczniczka Ringier Axel Springer, wydawcy "Newsweek Polska". (MW)
(27.11.2013)










