Zakręciło mi się w głowie
”Świat się kręci” to próba połączenia ”Kawy czy herbaty?”, ”Pytania na śniadanie”, ”Dzień dobry TVN” i poranka TVN 24.
Piotr Radziszewski powiedział, że telewizja śniadaniowa w dotychczasowej formie umiera i zrezygnował z ”Kawy czy herbaty?”. To co zobaczyłam może być punktem wyjścia do telewizji śniadaniowej.
Czołówka programu „Świat się kręci” jest bardzo słaba. Taką TVN 24 miał w swoich programach z dziesięć lat temu. Scenografia to taki trochę rozwinięty ”Tomasz Lis na żywo”.
Dziwny jest wstęp – newsy polityczne, które czyta uśmiechnięta Agata Młynarska, a pomiędzy nimi są fragment polskich filmów i Bonda. Nie rozumiem tej konwencji.
Gościem dnia jest Piotr Gąsowski. Wydaje mi się, że Gąsowski pasuje do ”Tańca z gwiazdami” czy ”Polskiego Turnieju Wypieków”, ale jak mówi o Syrii brzmi to mało wiarygodnie, bo on całe lata pracował na wizerunek kogoś innego.
Kiedy Agata skończyła temat Syrii, to uśmiechnęła się, bo mamy koniec wakacji. To był jakiś obłęd. Mogli dać chociaż jakiś przerywnik.
Potem mamy żenadę – ”Sejmograf”. Internauta z Kwejka czy Demotywatorów zrobił to tysiąc razy lepiej. Są też filmiki z YouTube, a te pokazują już wszyscy i wszędzie. To nic nowego.
Najsilniejszym merytorycznie punktem pierwszego odcinka była historia wojenna. Na koniec był temat ze znanymi Polakami. Była dyskusja w studiu, z której nic nie wynikało poza tym, że Gąssowski był w Zimbabwe i że Deyna wielkim piłkarzem był.
Może w Holandii ten program był sukcesem, ale to kolejny dowód na to, że nie wszystkie formaty da się przenieść w polskie realia.
Kluczowym pytaniem jest dla kogo ten program powstał? Kto go ma oglądać? Kto ma cokolwiek z tego programu wyciągnąć? Czy to ma być program rozrywkowy czy gadające głowy? Mam ochotę wziąć po nim Aviomarin, bo mi się zakręciło w głowie.
(fot.Michał Kołyga)
(03.09.2013)