Aktywność medialna premiera ma przykryć wypowiedzi innych polityków
Można już mówić o trwałej tendencji spadku poparcia Platformy Obywatelskiej w sondażach. Dopóki mieliśmy dwa czy trzy sondaże pokazujące rosnące poparcie PiS-u i spadające PO, dopóty można było argumentować, że to okresowe wahania. Teraz Platforma znajduje się już na równi pochyłej.
Drugi powód to aktywność liderów pozostałych ugrupowań.Z jednej strony mamy aktywność liderów lewicy, z drugiej jest aktywność prezesa Kaczyńskiego, związana z objazdami po kraju i jego udział w kongresach, ostatnio Kongresie Katolików. Trzeci powód to problemy wewnętrzne PO. Premier wie, że media i tak będą mówić o PO, ale może to być bardzo różny kontekst przekazu.
Aktywność medialna premiera ma za zadanie przykryć np. wypowiedzi Jarosława Gowina czy innych polityków krytykujących Platformę od środka.
Dobór mediów również ma znaczenie. Mam wrażenie, że premier dobiera dwie kategorie mediów - tych, które docierają do miękkich wyborców PO oraz tych którzy trafiają do niezdecydowanych, którzy nie za bardzo interesują się polityką. W tym ostatnim przypadku dobrym medium jest telewizja śniadaniowa, którą niekoniecznie oglądają osoby czytające „Politykę”, czy oglądające TVN 24. Ale jeżeli chodzi o pozostałe media, to premier doskonale wie, że nie uda mu się przejąć elektoratu PiS. Walka toczy się o utrzymanie własnego elektoratu. Premier nie próbuje w ogóle dotrzeć do prawicowych mediów, bo wie, że tam nie ma, czego szukać. Tylko skupia się na tych mediach, które raczej sięgają do elektoratu Platformy i do elektoratu lewicy. Takim tytułem jest „Polityka”, która co prawda dociera do osób o różnych poglądach, ale przede wszystkim do osób o poglądach centrolewicowych.
Nie uważam, że spadki PO w sondażach mogą być konsekwencją tylko działań PR-owych. Na to składa się wiele czynników. Po pierwsze bardzo trudno utrzymać poparcie przez tyle lat i wielu wyborców jest już najzwyczajniej zmęczonych rządami PO. Po drugie wiele obietnic Platformy nie zostało do tej pory zrealizowanych. Po trzecie, pewne działania PR, które wcześniej działały, teraz byłyby "odgrzewanym kotletem". Nie uważam, na przykład, że gdyby Tusk wsiadł w „Tuskobusa”, to poparcie dla niego i Platformy poszybowałoby w górę. Wreszcie mieliśmy do czynienia z serią spektakularnych wpadek i przegranych, choćby w wyborach uzupełniających w Rybniku czy odwołaniu prezydenta Elbląga z PO. To powoduje, że Platforma zaczyna tracić swój miękki elektorat.
(17.06.2013)