Dział: PRASA

Dodano: Czerwiec 05, 2012

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Grzegorz Hajdarowicz chce zwolnić 100 osób w Presspublice

(Fot. Piotr Król)

Presspublica, wydawca m.in. "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze", ogłasza kolejną pulę zwolnień grupowych. Tym razem pracę może stracić 100 osób.

O zamiarach odchudzenia zespołu zarząd Presspubliki powiadomił związki zawodowe. - W mojej ocenie po ostatniej fali zwolnień z przełomu roku nie da się już zredukować żadnego etatu - mówi Piotr Kościński, przewodniczący "Solidarności" w Presspublice. - Niestety władze spółki planują dalsze redukcje zatrudnienia i obniżki wynagrodzeń, więc w najbliższych dniach musimy rozpocząć negocjacje - dodaje.
Nieoficjalnie mówi się, że dziennikarskie etaty mają stracić osoby o proporcjonalnie wysokiej podstawie pensji i małej wierszówce. Jaka to będzie grupa, na razie nie wiadomo. Oficjalna informacja mówi, że zwolnienia będą przeprowadzone we wszystkich pionach Presspubliki. - W piśmie jest mowa o 100 osobach, ale ta liczba pewnie będzie mniejsza i rozłoży się na wszystkie piony - próbuje uspokajać Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" i wiceprezes zarządu Presspubliki. - Zachowamy najczęściej cytowanych autorów, ale aby mieć z czego wypłacać pensje, musimy realizować program oszczędności - dodaje Wróblewski.
Naczelny nie chce ujawnić, ile osób Presspublica zatrudnia na etacie. Z naszych informacji, wynika, że ok. 450, z czego połowa to pracownicy redakcji wydawanych przez nią tytułów. - Już dziś dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których redaktor błaga o pomoc w zrobieniu wkładki czy dodatku, ale nikt się nie zgłasza, bo nie nadąża z wykonywaniem swoich obowiązków - mówi jeden z pracowników "Rzeczpospolitej". Inny jest oburzony, że pracownikom nie pozwolono brać urlopów latem. A tym, którzy wzięli je na najbliższy długi weekend, zalecono wycofanie wniosków.
W ubiegłym tygodniu prezesem Presspubliki został jej właściciel Grzegorz Hajdarowicz. Zdążył już osobiście sprawdzić, o której godzinie przychodzą do pracy pracownicy działu handlowego. - Zjawił się w momencie rozpoczęcia pracy o godz. 9 rano. Potem tych, którzy nie zdążyli, w ostrych słowach poinformował, że nawet kilkuminutowe spóźnienia nie będą tolerowane - opowiada jeden z pracowników Presspubliki.
W przeszło stuosobowej grupie związkowców dojrzewa koncepcja wejścia w spór zbiorowy z pracodawcą.
- Związkowcy powinni pamiętać, w jakich realiach gospodarczych działamy - mówi Tomasz Wróblewski. - Dziennikarze zatrudnieni przez Presspublikę należą do najlepiej zarabiających w kraju, a inne duże wydawnictwa, np. Agora, częściej i wcześniej niż my przeprowadziły zwolnienia grupowe - przypomina. (JF)

(05.06.2012)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.