Producent chce pozwać krytyka do sądu za opinię o jego filmie
Tomasz Raczek - pierwszy z lewej (fot. Piotr Król)
Jacek Samojłowicz, producent filmu „Kac Wawa”, zapowiada, że pozwie do sądu krytyka filmowego Tomasza Raczka. Twierdzi, że z powodu opinii Raczka „stracił kilka milionów złotych”. O sprawie jako pierwszy napisał "Super Express".
Samojłowicz uważa, że Tomasz Raczek przekroczył granice etyki dziennikarskiej, nawołując do bojkotu filmu. – Każdy krytyk ma prawo do swojej opinii na temat filmu, ale zniechęcanie do jego oglądania jest nieetyczne – twierdzi producent.
Chodzi o opinię, jaką o produkcji wyraził Raczek na swoim profilu na Facebooku. "Szczerze i nieodwołalnie odradzam pójście na KAC WAWA do kina. Ten film powinien ponieść klęskę frekwencyjną - może to nauczyłoby czegoś producentów. WSTYD!" - napisał tam krytyk. "To nie jest po prostu zły film. Ten film jest jak choroba, jak nowotwór złośliwy: zabija wiarę w kino i szacunek do aktorów. Patrząc na Romę Gąsiorowską, Sonię Bohosiewicz i Borysa Szyca, grających główne role, czułem się tak, jakbym patrzył, jak ktoś przerabia kochanych członków rodziny na dziwki i alfonsów" – czytamy na profilu Tomasza Raczka na FB.
Samojłowicz poczuł się też dotknięty zdaniem, jakie wypowiedział Raczek w rozmowie ze scenarzystą filmu w programie "Pytanie na śniadanie" w TVP 2: "To jest takie działanie państwa, którzy robicie ten film, jak ci, co rozsypują sól gospodarczą do woreczków jako sól jadalną. To nie jest sól jadalna". – Ta wypowiedź sugeruje, że oszukuję widzów. Pan Raczek, zamiast o filmie, wypowiada się o mojej moralności i próbuje mnie zdyskredytować. To niedopuszczalne – oburza się Samojłowicz. Dokładnej kwoty, jakiej będzie domagał się od Raczka w sądzie, producent jeszcze nie oszacował.
Jacek Rakowiecki, redaktor naczelny miesięcznika "Film", nie ukrywa rozbawienia: - To wielki hołd dla Tomasza Raczka. Wiara producenta w to, że krytyk filmowy swoją recenzją może przyczynić się do klęski filmu lub jego sukcesu, jest czymś wyjątkowym. Jeszcze nikt tak nie dowartościował polskiego krytyka. A pozew do sądu może być punktem wyjścia do filmu „Kac Wawa 2” - podpowiada Rakowiecki.
Z Tomaszem Raczkiem nie udało nam się wczoraj skontaktować.
MW