Roman Giertych wydobył przez komornika 200 tys. zł od wydawcy "Faktu"

Były wicepremier i adwokat Roman Giertych wyegzekwował od wydawnictwa Ringier Axel Springer Polska 200 tys. zł.

Kwota jest zadośćuczynieniem za teksty w dzienniku "Fakt" z 2007 roku o tym, że Giertych wozi swoich rodziców rządową limuzyną z ochroną Biura Ochrony Rządu. - Za publikacje niesprawdzonych informacji trzeba ponosić konsekwencje - nie ukrywa satysfakcji były polityk.
W 2010 roku Giertych wygrał proces z Ringier Axel Springer. Sąd uznał, że informacje na temat rodziców adwokata są nieprawdziwe. Nakazał Springerowi zamieszczenie przeprosin w prasie, telewizji TVN i w portalu Interia.pl. Wydawnictwo przeprosiło Giertycha w prasie i w TVN. Pozwany tłumaczył, że w Interia.pl przeprosiny się nie ukazały ze względów technicznych (ogłoszenie o dużych wymiarach musiałoby być obecne na stronie portalu przez cały dzień). Giertychowi nie podobały się przeprosiny w TVN (na ekranach pojawiła się postać z tekstem na tabliczce o wymiarach 15 x 30 cm). Zaskarżył ten sposób wykonania wyroku sądu i wygrał sprawę. Działający w imieniu Giertycha komornik wyegzekwował wtedy od Springera 80 tys. zł na przeprosiny w TVN i 76 tys. w Interia.pl. Adwokat nadal był jednak nieusatysfakcjonowany. Zażądał w sądzie na przeprosiny w Interii prawie 500 tys. zł. Ostatecznie w lutym br. spór zakończył się ugodą. Obie strony zgodziły się na kwotę zadośćuczynienia w wysokości 200 tys. zł. Pieniądze odzyskał dla Giertycha komornik. Anna Gancarz-Luboń, rzeczniczka Ringier Axel Springer Polska, nie chce się na ten temat wypowiadać. - Nie będę komentować sporu prawnego z panem Giertychem - mówi tylko.

MW